Ale ja o gęsiach dziś chciałam słów parę...
Zdecydowanie niedoceniony gatunek drobiu jest to:)) Czyż to nie one ongiś Rzym uratowały, tumult podnosząc?
A taka Marysia Sierotka, bohaterka dzieła zapoznanej artystki M. Konopnickiej, nim się los do niej uśmiechnął, czyż gąsek nie pasała?
Nie pojmuję też doprawdy, co jest z tym gęsim kopaniem, bo jak koń kopnie, to przynajmniej efekt jest spektakularny, ale gęsi kopniak? Mocno przesadzony frazeologizm :))
No i jeszcze to niezrozumiałe - "Głupia gęś". Jakby była głupia, to z tym Rzymem raczej by się katastrofalnie skończyło:)
Gęsiny nie jadam, bo mi obraz tuczonej gaski apetyt psuje. Wolę już raczej o gęsich piórach podumać, bo dzieło niejedno dzięki nim powstało:)) Albo też zapatrzeć się sentymentalnie wielce, na klucz tych dzikich, szybujących w oddali.
Tak oto, ujmując się za niedocenionym stworzeniem, poczyniłam kilka fotek (jak zwykle beznadziejnych technicznie), wskazujących na moją wielką do niego estymę :))
I niech mnie gęś kopnie, jeśli ich nie lubię! :)))
Gęsi ceramiczne bisquitowe
Komplet 5 filiżanek ze spodeczkami plus talerzyki deserowe, plus cukierniczka i mlecznik.Wszystko znalezione przypadkiem:))
Całe 10zet kosztował mnie serwisik:)) Szkoda, ze bez dzbanka. |
Gęś kota nigdy nie zrozumie:)) Ehhh ta natura....
Buziaczek, czy próba smaku? Psik! |
Fajne masz gąski, u mnie chyba żadnej. Pozdrawiam wiosennie;)
OdpowiedzUsuńFajne gąski fajne :) tez mi się parę gdzieś po domu włóczy, ale żadna tak ładna jak Twoje ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci się te gęsi rozszrogęsiły , no i do wiaderka z biało (oczywiście) farbą wpadły .Ale teraz widać że białe śliczne gąski, i nie spływa po nich jak po kaczce .
OdpowiedzUsuńMiłego słoneczne pierwszego marca !
gąski pierwsza klasa:) i serwisik słodziutki a dla Sugara życzenia miłego marcowania:)
OdpowiedzUsuńGęsi są piękne zwłaszcza na tle białej donicy wspaniale się prezentują (a swoja drogą gdzie wy je kupujecie te ażurowe donice?) a kocury to mamy podobne ciekawe czy charakterki też.
UsuńW IKEI, Graszynko, są te doniczki :))
UsuńUrocze gąski !!
OdpowiedzUsuńZauważyłam że masz takiego samego kota jak Ja! Niby masz w avatarze jego zdjęcia, ale jakoś na tych zdjęciach dopiero skojarzyłam podobieństwo do mojego Kuli'ego :) Nasz kocurek ma 2,5 roku i jest królem w domu...
gęsi w domu to dobrobyt!
OdpowiedzUsuńA widziałaś moje gąski-wariatki? O tu na przykład: http://wglebokimfotelu.blogspot.com/2010/10/gaski-dwie.html
OdpowiedzUsuńGęsi fajne są, serwisik uroczy. Pozdrawiam ciepło!
jedna to nawet uśmiechnięta :) fajne :)
OdpowiedzUsuńJak duzo tych gasek, te biale sa swietne. Ja tak sobie mysle czy jakies mam i tak mam jedna:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPięnie tu u Ciebie! Słodkie te gąski i widzę, że cieszą się zainetresowaniem nie tylko wirtualnych koleżanek :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że w moich blogowych podróżach tu trafiłam :) Zapraszam też do siebie i pozdrawiam cieplutko!
Chyba pierwszy raz się dziś serdecznie uśmiechnęłam czytając post (kiepski dzień miałam). Gratuluję wygranej. Gąski cudne. Zdjęcia też Ci się udały, choć nie wiem jak to zrobiłaś przy tak paskudnej pogodzie, a może słońce u Ciebie świeciło? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGąski są cudowne.A Sugar może czuje się zagrożony. Może któraś gąska próbowała go podszczypnąć:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej i pozdrawiam serdecznie
I znowu mam uśmiech na Twarzy będąc u Ciebie :) No właśnie, jak to z tą gęsią było? Jak by nie było, są tak słodkie, że je uwielbiam. Piękny gęsikowy serwis :)
OdpowiedzUsuńGęsiom dobrze u Ciebie, jak widać :)
OdpowiedzUsuńale masz kolekcję gęsi:) te na kompleciku cudne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGąski już czekają u Ciebie na Wielkanoc,fajnie będą się komponować z zielonymi roślinkami.A naczynia też jak znalazł,pasują na wiosenne śniadanko.
OdpowiedzUsuńCudne są te gąsiorki!
OdpowiedzUsuńJa za Tobą nie nadążam! dwa dni mnie nie było ,a u Ciebie tyle sie dzieje.Rozbawiłas mnie jak zwykle,lubię czytać Twoje posty a gęsi,gęsi są super.
OdpowiedzUsuńOOOOO matko jakie piękne:))))
OdpowiedzUsuńŚliczne są:)"gąskowy ":D serwisik też uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Jak byłam dzieckiem i żyła moja ukochana Babcia, zwana "Małą" jeździłam do niej na wakacje. Babcia mieszkała na wsi i miała gęsi, które często pasłam na łące. Była tam jedna szczególna gąska zwana Balbiną, przeżyła 14 lat. Bardzo ją lubiłam, a zachowywała się jak pies pasterski, pomagała mi zaganiać całą gromadkę gęsi i pilnowała aby nie wchodziły w zboże tylko podjadały trawkę. Moja mama do tej pory mówi do mnie Balbinko. Fajne jest mieć ksywkę po swojej ukochanej gąsce.
OdpowiedzUsuńAle fajny kotek :) Mój się od wczoraj zapoznaje z nowym odświeżaczem powietrza, która sam psika, za każdym razem kot się czai i szuka wroga w szafie ;)
OdpowiedzUsuń