wtorek, 27 marca 2012

Biało na czarnym, czyli tu zaszła zmiana:))

Witam Wszystkich Zewsząd


 


Po wielce poetyckim poprzednim poście (Poetkom za słowa rymowane podziękowania wielkie na ręce za pióro chwytające, składam:))), no więc po tamtych poetyckich wpisach przyszedł czas na prozę codzienną i o kuchni ona będzie, co to z poezją wspólnego w moim przypadku ma niewiele, bo rozkosze misternego gotowania są mi raczej obce :))
Kuchnię ci ja miałam w klimatach szarości, czerni i niklu z dwiema ścianami w kolorze burgundu. Nawet nie była zła, ale w dobie mojego szaleństwa na pobielenie, przestała mnie cieszyć. Wychodziłam z białego pokoju i już na progu kuchni chciało mi się krzyczeć za Jerzym Sthurem; Widzę ciemność!!!
Nękana w snach wizją czarnych blatów i czarnych dodatków, budziłam się z krzykiem, aż pewnego dnia przestałam wrzeszczeć bez sensu i.... wzięłam się do dzieła.
Ograniczona finansowo (zmiany wystroju kuchni ani ja, ani M. nie mieliśmy w najbliższych planach budżetowych), musiałam sobie radzić tak zwanym własnym sumptem:)) To i zrobiłam, com mogła :))

W amoku pobielania zapomniałam na śmierć o fotkach "przed", zamieszczam więc stare zdjęcie ciemnej kuchni, na którym jest uwieczniona symbioza obiadowa moich zwierzaków (cudownego setera Sean'a nie ma już z nami prawie rok i to jest okropnie smutne!).

Wyglądało to wieczorową porą mniej więcej tak:


A teraz jest mniej więcej tak:




Oczywiście fronty szafek razem z milionami gałek (szafki miałam zapinane na guziki?!?) na wymianę muszą poczekać, ściana tylko do następnego malowania zachowa swą krwistość, ale czerni się pozbyłam:))) Do ideału i mojej wizji ostatecznej jeszcze dużo brakuje, ale zrobiłam tę zamianę w ciągu jednego dnia, a wszystkie pozostałe dni to uzupełnianie wystroju, czyli łażenie z kąta w kąt i przymierzanie różnych gadżetów, przestawianie na półkach i tym,  podobne, niezwykle wyczerpujące zajęcia, znane Wam aż nazbyt dobrze:)) Prace trwają:)))

Tyle kuchennej prozy. Za to na koniec będzie radośnie i arcyprzyjemnie, bo przyszła paczka od Ewkiki z moją wygraną szczoteczką (cudną, jak nie wiem co!) i cukiereczkami, którymi mnie Ewcia obdarzyła:)) Same śliczności i pychotki, dziękuję Ci bardzo Ewuniu, a Wy zobaczcie same....

Jajo ozdobione własnoręcznie z serduszeczkiem przywieszką, domek haftowany, motylki na spinaczach do bielizny, ptaszek świąteczny i pychotki do popijania:)) No i szczoteczka , główna bohaterka:))) A do tego przepiękna karta z ciepłymi życzeniami:)) Cudne to wszystko, Ewuniu!



To tyle na dzisiaj. Idę dalej walczyć z kuchnią ( a nie wolno mi się przez to oko schylać, bardzo śmieszne!) i z kończeniem, tego, co napoczęłam:)))

Dziękuję Wam za wszystko :)))  Buziaki:))))

41 komentarzy:

  1. Fantastyczna przemiana, jeszcze tylko ta ściana............krwią zalana. Kuchenna przemiana była wskazana(:(:(:(:(:(:(:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szare są inne ściany,
      tylko ta czeka zmiany :))))))

      Usuń
  2. Nie oszczędziłaś pobielenia tej swojej kuchni;) Przyznać muszę , że wyszło jej to tylko na plus! A prezenty od Ewy śliczne! pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne te kuchenne zmiany, super, że tak szybko się z nimi uwinęłaś. myslę, że jak tylko ściana zmieni kolor to kuchnia będzie nie do poznania, już czekam z niecierpliwością na metamorfozę w pełni. Prezent sliczny dostałaś, na pewno uśmiech długo nie schodził w twarzy:) Sean był pięknym psem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem u Ciebie od wczoraj :) ot tak przypadkiem. Mam z bielą to samo, choć u mnie raczej jest jasnoo. Świetny pomysł na zawieszenie lampy, ale mi się podoba!!!

    Blat rozumiem wymieniłaś?? Wszystko w jeden dzień!! szok :)

    Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie jeśli masz ochotę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również dziękuję za wizytę :) i zapraszam ponownie!! :)

      Usuń
  5. niby tak niewiele a jaka ogromna zmiana całej kuchni, od razu inaczej wygląda :) Śliczne prezenty, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a mi się podoba bordowa ściana i białe meble i dodatki
    szafki na guziki mnie zabiły :D
    buziaki i nie schylaj oka ;)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. szafa wygląda świetnie :)) jaki kolor na ściany?? Gołębi czy coś w podobie? W ogóle coraz klimatyczniej :) pozdrawiam ciepło, zatyrana nieco

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty niesforna kobieto , oka schylać nie możesz a kuchnie remontujesz , nie dbasz Ty o siebie, oj nie dbasz . No ale samopoczucie taż ważna sprawa , prawda?!
    A kuchnia "po "zdecydowanie bardziej do Ciebie pasuję .
    Czekam na efekty końcowe .
    Buziaczki ,pa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz kuchnię w moim ulubionym kolorze.Moje klimaty.Podoba mi się bardzo.Prezenty świetne.Dbaj o lewe oko.Ja dbam o prawe.W czwartek mam wizytę:(((
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny stół i krzesła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kuchenne rewolucje... wiem coś o tym, właśnie jestem w oku cyklonu, u mnie to taki remont po całości, który wykonuje mąż, w chwilach wolnych od pracy zawodowej, a ja wariuję... Twoja kuchenka cudnie odmieniona i to w jeden dzień wow...ściany pewnie pójdą piorunem :)pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja Droga! Przyganiał kocioł garnkowi! I kto tu szaleje, mimo konieczności oszczędzania oka:).
    Piękna przemiana i mnóstwo pracy - gratuluję! Bardzo mi się podoba.
    Dzięki za dobre słowa i wszystkiego najlepszego Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuchnia po metamorfozie wygląda ślicznie , choć przed też była niczego sobie :) . Nie dość ,że takie same szczotki posiadamy to jeszcze weekend na "kuchennych rewolucjach" nam minął ( u mnie było malowanie ) . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowita zmiana, ta sama kuchnia a zmiany takie, że wyglądają na zupełnie inne. Gratuluję wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zmiana na lepsze muszę przyznać , a dodatki śliczne :), zdradź mi proszę czy ptaszek i gąska drewiana na pierwszym zdjęciu to przez Ciebie zrobiona , czy zakupiona ? wygrane słodkości super szczotka króluje ;)

    pozdrawiam i uważaj na oko
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo udana metamorfoza:)w końcu tytuł bloga zobowiązuje:))Wypatrzyłam u Ciebie piękną gąskę,ptaszka i serducho drewniane - takie drobiazgi są urocze. Pozdrawiam i proszę oszczędzaj się kobieto!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietna zmiana, jak najbardziej teraz mi sie podoba. le teraz prosze polozyc sie na sofe nie nadwyrezac oka!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. W jeden dzień!!! A ja patrzę na moją paskudną kuchnię już parę tygodni odkąd się wykluł pomysł jej przerobienia i to by było na tyle. Chyba jestem jakąś marnotrawczynią(?) czasu.... Zdrówka oczku życzę, wiem jakie to ważne. Sama jestem uszczęśliwiona przeżyciem wczorajszej gastroskopii i dobrych jej wyników. A już myślałam, że wyhodowałam sobie wrzody wielkości co najmniej wulkanu Etna:)

    OdpowiedzUsuń
  19. skąd ja to znam.Jak przychodzi wiosna, amoku dostaje na zmiany. A jak zwykle budżet napiety i czasu brak. Więc nie wiem co uda mi sie w mojej kuchni zdziałać. Mam jazdę na pastelowe dodatki.
    Twoja kuchnia po metamorfozie istotnie rozświetlona. I nawet z tym burgundem na scianach fajnie wygląda. Bez chromowanych elementów i czerni bardzo zyskała. Więc biel dalej!
    pozdrowienia! może i ja jakoś sie wyrobię ze zmianami.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo mi się podoba, tak jak i Twoj blog:)Zostaje na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo udana zmiana. Kolor ścian mi się podoba taki jaki jest...

    Ściskam

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  22. Korzystna bardzo zmiana! A piesio jaki piękny! Cudny!
    Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  23. ¡Me encantan tus trabajos!
    Muchas gracias por tu felicitación.
    Besos desde España

    OdpowiedzUsuń
  24. łaałł teraz jest zdecydowanie lepiej.Też się przymierzam do pobielenia swojej kuchni, a tymczasem popodziwiam sobie Twoją :)
    Pracusiu Kochany dbaj o siebie! jeszcze zdążysz z bieleniem całej reszty świata i okolic ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  25. no niezle zaszalałaś biorąc pod uwage czas w jakim to zrobiłaś i ograniczenia finansowe;-)))bardzo podoba mi sie ten stolik i krzesła do kompletu -super!!!!!!!i to pierwsze zdjecie jest super-szara gąska , serducho ;-))))piekne;-) POZDRAWIAM SERDECZNIE.

    OdpowiedzUsuń
  26. hihihi...na guziki..faktycznie...ja też czekam na zmianę szafek...i jeszcze kilka lat poczekam?::)))..śliczny stół i krzesła:)) a psinka miałaś ślicznego:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajna zmiana! A z tymi gadżetami masz rację: nałazisz się, naprzestawiasz, a wszyscy w koło uważają, że w zasadzie to prawie nic nie zrobiłaś.
    Nie zdążyłam skomentować poprzedniego wpisu; napiszę tylko, że Twój limeryk bardzo mi się spodobał.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moja droga. W kuchni to się dopiero poezja rozwija. Smaków, aromatów...a w Twojej to i dla ciała i dla duszy co się pięknem wzruszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dużo lepiej bez czerni :D Z kuchni "barowej" zrobiłaś "rodzinną" i przytulną :)

    Pozdrawiam i życzę naprawdę szybkiego powrotu do wszelkich sprawności fizycznych (mnie też strzyka tu i tam ostatnio ... przez remonty :P)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mniam... Pyszne dla oka rzeczy tworzysz!!! Przypadkiem tu trafiłam i zostaję:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj udała Ci się ta zmiana!!! Wygląda dużo lepiej. Jestem pod wrażeniem, tego co robisz. Mimo kłopotów zdrowotnych, ciągle coś majstrujesz, niesamowita z Ciebie kobieta. Zainspirowałaś mnie do zmiany kuchni, bo u mnie są (po poprzednich właścicielach) czerwone kafelki, które może byłyby ładne, gdyby nie połączono ich ze stylowymi meblami-istny koszmar, niestety znoszę to już pięć lat, bo inne pomieszczenia wymagały natychmiastowych zmian. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra zmiana a te białe krzesła teraz wyglądają bardzo efektownie i porządnie a ściany są też niczego sobie mi się podobają, bo są odważne i ciekawe, ale rozumiem, że masz teraz inne preferencje. Ogólnie super zmiany a psiurka współczuję, ale najgorzej będzie zwierzętom, które nas przeżyją jak mówi chińskie przysłowie.

      Usuń
  32. co Ty kobieto wyczyniasz,a o zdrówko zadbac nie łaska?!!!
    Mnóstwo pracy w rekordowym tempie,naleza Ci sie wielkie brawa :):)
    kuchnia wygląda duzo lepiej i chyba bardziej teraz Twoja ,niż wcześniej.Czekam na efekt koncowy a znajac Ciebie pewnie stanie sie to niebawem :):)

    OdpowiedzUsuń
  33. Biały, mój ulubiony kolor! Też mam białą kuchnie :)
    Gratuluję, będę tu zaglądać, podoba mi się :)
    pozdrawiam
    Alina

    OdpowiedzUsuń
  34. Metamorfoza kuchenna super. Pogratulować autorce!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  35. największą zmianą jest stół, to on "robi" wnętrze. Wyszło super. Kolor ściany mnie akurat nie przeszkadza. Mam sypialnię w klimacie Prowansji właśnie w takim kolorze, może kiedyś pokażę na blogu:) Doskonale do tego pasują drobne kwiatki na białym tle np: zasłony czy zazdrostki i może jakiś bieżnik??

    OdpowiedzUsuń
  36. rewelacja, piękne szafki no i psinka!

    OdpowiedzUsuń
  37. Zdecydowanie druga wersja fajniejsza, prezenciki super , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))