wtorek, 6 marca 2012

Hardcorowy kurnik:))

Witam Wszystkich Zewsząd.

Zaczęło się "lajtowo" od wybałuszania oczu na pisanki Marty z Deco-pasji. Tak się nawybałuszałam, że aż sobie jedną zamówiłam, cobym dotknąć cudeńka własnoręcznie mogła.
A było cierpliwie na przesyłkę poczekać i sycić oczy tym cudeńkiem do woli...ale nieeee, ale wcaleeee...
Zachciało mi się rękodzielnictwa własnego, uhh!
No bo te kropeczki takie słodkie, a ten transfer taki piękny, a jakie kolory, no i kompozycja zachwycająca!
No to w myśl zasady, ze jajko mądrzejsze od kury, dalej do dzieła!

Schody zaczęły się już na początku.
Przecież nie mam wydmuszek!
A co tam, styropian też dobry ("małpa nie cielę, sobie poradzi", jak mówił artysta Fredro, a hrabią wszak był :))).
A z czego ja zrobię ozdobne końcówki?!?!
Wiem! Guziki! Mam przecież guziki!
O matko! Wydruku kolorowego na laserze też nie mam, bo zapomniałam zrobić!
Dobra, mam czarny, też się nada, będzie bardziej klasycznie, hmm.
Tak podniesiona na duchu i zachwycona własną zaradnością, zakasałam przysłowiowe rękawy.

Tu następuje szereg czynności, które wykonałam, a które, jeśli sobie ktoś życzy, mogę szczegółowiej opisać w kolejnym poście, opatrując stosownymi ilustracjami:)))

Kiedy doszłam do fazy przedostatniej, czyli nakrapiania, wkręcił mi się refrenik: "czarna kura w kropki bordo, gryzła trawę, kręcąc....." czy jakoś tak :))) Tu muszę nadmienić, że nim do perfekcji opanowałam technikę tworzenia kropeczek, przeważająca część stołu, oraz okoliczne sprzęty zyskały nową, aczkolwiek niezamierzoną, szatę graficzną.:)) Obrażony Sugar mył się długo i pracowicie, eeehh

No a dalej to już nie ma co opowiadać, tylko trzeba pokazać....
Oto moje hardcorowe pisanki z piekła rodem.
O matko! Niech już ta pisanka od Marty przyjdzie, bo jeszcze zacznę taśmową produkcję tego diabelstwa!


Może w wiórkach będą wyglądać mniej drapieżnie ? :))   A gdzie tam!







Nawet wśród kwiatków nie lepiej, a w oczach koguta wyraźnie widzę żądzę mordu :)))




Kończę, żeby Was dłużej nie straszyć :))
Dziękuję Wszystkim Zewsząd za udział w moim candy i pozdrawiam serdecznie, a nowych gości witam ciepło.

38 komentarzy:

  1. Fantastyczne kuraki a że trochę groźne to nie szkodzi. Do dziś pamiętam jak w dzieciństwie gonił mnie kogut więc takie też bywają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha, ha, no i widziś, idzie Ci to jak burza! Świetne są!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisanki nie wyglądaja tak żle... kto w końcu powiedział ,ze mają byc słodkie i kolorowe .A czytając Twojego posta nie wiem dlaczego ale w rytm Twoich słów jak sie oraganizowłas do pracy twórczej ja nuciłam pod nosem "jestem szalona mówię Ci".I za to Ci e okropnie lubię.Dzieki Twojemu postowi mój dzisiajeszy dzień zaczął się usmiechem na ustach i dodatkowym zapałem do pracy.Co by nie mówić jesteś energetyczna.I za to Cie okropnie lubię.Pozdrawiam i ściskam mocno Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeee tam, fajne kuraki ;D A jak Cię tak bardzo przeraża ich "demoniczność", to wyślij je w prezencie Nergalowi- będzie zachwycony ;)) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, trochę drapieżne, ale fantastyczne!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja się cieszę, że tu zajrzałam z samego ranka :)))
    Rozbawiałaś mnie i od razu buzia sama się uśmiecha :)))
    Jajca wyszły pierwszorzędnie!!! Świetny kurnik!!! Baaardzo mi się podoba :)
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  7. W te "kropki:, to raczej chodziło o krowę???
    Kury, koguty nie takie straszne:)Rozbawiłaś mnie opisem całej sytuacji, która się zadziała. Extra, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę nie możesz narzekać,udało Ci się to nadzwyczajnie.Każdą z tych czynności wykonywałaś po raz pierwszy i proszę-jakie rezultaty!!!Oczywiście to prawda,że swoimi opisami rozbawiasz nas wszystkie.Wielkanoc nie musi być aż tak kolorowa!U mnie będzie ...szarawo.Produkuj dalej bo świetnie Ci to idzie!:)Pozdrawiam jajecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale jaja !!! Bajeczne Ci wyszły :))) Ja chętnie skorzystałabym z opisiku "krok po kroku " z foteczkami ! Dawaj , dawaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie się takie mało kolorowe bardzo podobają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze ,że zajrzałam z samego rana ,humor na resztę dnia gwarantowany.Koguty faktycznie na takie zadziorne wygladają,co to po podwórku za tobą ganiają zeby cię dziobnąć :)ogólnie rzecz biorąc super jaja Ci wyszły.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sugar został dalmatyńczykiem? :) Ale jaja! (z transferem); pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tak! Dobry humor po Twoim poście zapewniony! U nas na Warmii psocił kiedyś (a może nadal grasuje?) kłobuk w postaci czarnego koguta; to pewno jego potomkowie. A mówiąc serio - jajka bardzo udane!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem i nie ma to dla mnie znaczenia "skąd rodem" ale kogut jest cudowny!!!!!!!!!Kurka oczywiście również.
    Pisanki są śliczne,oryginalne i inne.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Snow , ja też chcę robić sobie jaja takie świetne jak Twoje ! Ja mam oczywiście życzenie zobaczyć te szereg czynności, które wykonałaś :)Snow ...ale,ale a ty znowu po nocach nie śpisz tylko jaja sobie robisz , nocny marku !

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie taki kurak straszny, jak go malują :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje jajka zaczerwieniły się ze wstydu ;/
    Gdybym była facetem to powyższe zdanie nabrało by dziwnego sensu;/ :D

    OdpowiedzUsuń
  18. koguty faktycznie wyglądają groźnie, może jakaś mała atrakcyjna kurka w stadzie trochę zmieni sytuację. Bez względu jednak na jego hardcorowy wygląd, jest bardzo fajny. A może to są pisanki dla niegrzecznych dzieci? hihihihi

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne! czuć już w blogowym świecie Wielkanoc!
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak poczytałam kursik na takie jaja z transferem to mi się odechciało....nie dla mnie za małe to to. Podziwiam jednak cierpliwość i efekty u innych. Jakbyś się nie przyznała, że pierwszy raz to robisz to bym pomyślała, że to takie jaja B&W. Mnie tam się podobają, szczególnie w połączeniu z treścią posta. Umiesz rozbawić:)

    OdpowiedzUsuń
  21. święta tuż,tuż,ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale się ubawiłam Twoim postem:)))Jaja są kapitalne, odlotowe - kuraki cudne:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  23. WOW!!! Pisanki są obłędne! Takich świetnych jeszcze nigdy nie widziałam! Ten kogut ma charakter:))

    OdpowiedzUsuń
  24. o kurczaki, piękne jaja masz :D
    jak wygram candy to poproszę o takie jajo jeszcze :)
    a tak w ogóle to widzę, że się rozszalałaś z dekupażem i zamieszczaniem postów :)
    gąski są super
    buziaki
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  25. Wyszły ci te kurki w sam raz, mają groźne minki, ale piękne kropki i wszystko razem jest jak należy:) Natomiast uważam, że piszesz świetnie i za każdym razem jak tu jestem to bawię się rewelacyjnie. Mogę śmiało powiedzieć, że walczysz z moim złym sayopoczuciem lepiej niż ja sama:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nie wiem Snow, czy Ty masz jakiś pakt podpisany z Diabłem albo Aniołami... Za co się nie weźmiesz to czynisz to jak Mistrzyni! Pomysł na jaja jak dla mnie idealny, właśnie planuję na czarno i biało w tym roku :)
    A ten kogut wygląda identycznie, jak taki jeden mojej Babki ( matki mojego ojca) który nie dawał mi żyć i dzień w dzień mnie gonił po podwórku, wskakiwał mi na głowę i dziobał. Mama nakazała Ojcu go zabić, ale jego Matka(moja Babka) zabroniła, bo ponoć najlepszy był to kogut jakiego miała. Ojciec go zabił a Babka obraziła się śmiertelnie, zwłaszcza na mnie :(
    Eh, kogucisko wstrętne...
    Ale motywy z kogutami uwielbiam :)
    Całusy:*

    OdpowiedzUsuń
  27. Snow Twoje pisanki są odjazdowe:) uwielbiam do Ciebie zaglądać bo zawsze czymś mnie zaskakujesz:)buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow, ale hardcore :D Takich kogutów to tylko się bać, zaraz zaczną rządzić na stole i wszystkich ustawiać po kątach ;-) Mafia kurczakowa :D Fajne te pisanki, inne niż reszta. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jaja bardzo oryginalne z tymi guzikami :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj! Zdecydowanie przesadzasz z tym demonizmem! Bardzo są klasyczne moim zdaniem. Choć przyznam, że temu na pierwszym zdjęciu Pana Twardowskiego brakuje :) Ściskam!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Pisanki swoją drogą ale opowieść o pisankach to jest majstersztyk :D Uśmiałam się jak dawno...dziękuję Ci za to wesołe spojrzenie na decu z przymrużeniem oka :D
    A pisanki no...koguty są zdecydowanie z tych bardziej bojowych ale za kropeczki to Cię uściskam bo przecież ja kropeczki kocham namiętnie :D Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajnie wyszły, zaradna kobitka zawsze da radę:)))

    OdpowiedzUsuń
  33. no to moją historie te jajeczka a wyszły super!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))