Jeśli myślicie, że długo wytrzymałam pod kocykiem w fotelu, to jesteście jak to ktoś przecudacznie powiedział, w "mylnym błędzie" :))
Podkusiło mnie na przeglądanie blogów z tildami. Oglądam sobie, podziwiam kunszt artystek, znowu oglądam... ale jak już trafiłam do "Manufaktury Ambrozji" byłam ugotowana. Zwariowałam!
Powyciągałam papier, jakieś szmatki, włóczki no i oczywiście maszynę do szycia i jazda. Ahoj przygodo!
O matko! Przecież trzeba jakiś wykrój! Trochę mi zajęło, ale coś usmarowałam i dawaj wycinać. Potem musiałam rozpruć poduszkę w poszukiwaniu drogocennego wkładu, następnie pocięłam bluzkę z indyjskiej bawełny, bo goła tilda to raczej porażka :)) , na koniec poprułam kawałek swetra, bo włosy miały być "kręcone". Dobrze, że miałam jakieś skrawki płócienka, bo i prześcieradło byłam gotowa nadwyrężyć.
O drugiej w nocy dzieło skończyłam. Przyjrzałam się dziewczynce dokładnie i stwierdziłam, że albo w niebie jeść nie dają, albo niebożę ma anoreksję, Chudzieńkie te nózie i łapki mi wyszły, oj chudzieńkie. No trudno, postanowiłam, że taka jej uroda, a moja niefachowość nie ma tu nic do rzeczy :))
Anielina dostała na imię Ewelina i ...nocnik do łapki, (nie byle jaki jeno złoty), bo wymyśliłam, że będzie opiekunką, tych, co to już w pieluszki nie siusiają, a także tych, co... jeszcze nie :)) A może to tylko filiżanka? :))
Robienie tildy to wspaniała zabawa! Nie wiem, czy popełnię jeszcze jakąś, bo trochę wstyd przed mistrzyniami w tej dziedzinie, ale dobrze jest mieć taką jedną całkiem własną:))
Pozdrawiam serdecznie i o wyrozumiałość dla debiutantki proszę. A oto Anielina Ewelina:
Kobieto! To Twoja pierwsza...?????? Ale z pewnością nie ostatnia:). Wariactwo bardzo subtelne jest i eleganckie! Wariuj dalej. Ewelinka nie dość, że powala urodą i strojem, to jeszcze na dodatek na pewno arystokratką jest, nie zaś żadną anorektyczką!!!!!! Hrabinia jakaś, ani chybi!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie i słowa uznania!
Jaka elegancka :) A filiżanka pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńTo ja zwariowałam!!! Nie możliwe, że za pierwszym razem uszyłaś taką piękną!!!:) Jesteś MISTRZYNIĄ!!!
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM...
Rób kolejne, rób. Przede mną wstydzić się nie musisz. Ja się nie znam, więc mi się tylko może podobać albo nie. A ta mi sie podoba:)Fajne ma kędziorowate włosy:)
OdpowiedzUsuńJestem pełna uznania dla Twojego talentu!
OdpowiedzUsuńBoska ta Twoja Anielina Ewelina .Jakie ona ma cudne ubranko :biel ,koronki i ta w kolorze starego złota szarfa i buciki to kropka nad i ! Blond piękność i jeszcze ta misja którą ma pełnić ,jakże ważna !
OdpowiedzUsuńUściski :o)
słodka jest :) a Ty zdolna naprawdę, pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJest najpiękniejsza, bo Twoja własna. Zobaczysz jak to wciąga. Ja cięgle sobie powtarzam -jeszcze ta i koniec, ale końca nie widać. Jest przeurocz, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo jest Twoja pierwsza tilda? Nie do wiary jak fantastycznie sobie poradzilas, a wiesz moja pierwsza tez byla strasznie chuda hihi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jest cudna, bo a- jest pierwsza, b- jest śliczna, c- nocnik mnie rowalił :)
OdpowiedzUsuńjak chcesz dalej szyć, to służę stronami z wykrojami tildowymi :)
ściskam
Kasia
Chcę, Kasiu, chcę bardzo! I dziękuję , że pomyślałaś:)
UsuńJaka śliczna! Nie wierzę, że pierwsza:)
OdpowiedzUsuńSama zrobiłaś wykrój? Mój Boże Snow, jesteś wielka!
Te cudne baletki... nocnik pierwsza klasa:)
Jak widać, nie szkoda ciąć wszystko dookoła :))
Zostało coś jeszcze w Twoim domku w całości?Czy wszystko poprułaś na rzecz tak ważnego doświadczenia?Imię śliczne a właścicielka jeszcze ładniejsza!Jaka Ty jesteś ambitna!Duży plus za to,że skończyłaś dzieło,bo zacząć to żaden problem,ale....Pozdrawiam zdolną osóbkę:)
OdpowiedzUsuńTilda wspaniała a Ty jesteś szalona ...mówię Ci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje posty życie w nich pedzi do przodu tak jakoś szybciej i radośniej.Powodzenia w szalonych projektach.Pozdrawiam Ewa
Śliczna lalunia,w ogóle to masz fajny blog. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczna lalunia:)masz talent!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest i bardzo urocza, moim zdaniem dorównuje profesjonalistom, a do tego zrobiona przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała kiedyś uszyć ją, ale na razie sie uczę szyć prosto :)
Pozdrawiam :)
Przeglądam Twojego bloga już jakiś czas i bardzo mi się podoba :)
hahaha....dobre....podziwiam ..ja Gabryske uszyłam dopiero jak kupiłam książkę...w życiu bym nie wpadła na pomysł zrobienia swojego wykroju....jest piekna...a te delikatne łapki:))))))dama jak nic:))))
OdpowiedzUsuńKurcze prześliczna i podziwiam Cie za samodzielne wykonanie wykroju. Super pomysł ,żeby jej zrobić włoski z prutej włóczki loki ma boskie i ta suknia .... no cudo i tyle w temacie !
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to Twoja Tilda jest rewelacyjna i śmiało rób następne!!!:) Nie dość , że wykonanie super to jeszcze te pomysłowe akcesoria:) Świetna! Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńoj żeby tak mi się takie zwariowanie twórcze przytrafiło... Anielina Ewelina jest prześliczna i DOSKONALA, bardzo mi się podoba i muszę stwierdzić, że wcale nie jest anorektyczką tylko nie jest Aniołkiem obrzartuchem. w dobie McDonalda nawet aniołki musza dbac o linię. jednego jestem pewna - nie możesz zaprzestawać anielskiej produkcji bo masz dar:)
OdpowiedzUsuńEwelina jest superaśna :)śmiało możesz myslec . o zrobieniu nastepnej
OdpowiedzUsuńSpecjalnie się nie znam, ale Tilda jest cudna a smukłość w modzie i proszę sobie nie ubliżać, bo ja nie wiem jak nić nawlec. A tek kubek to skąd wzięty też uszyty?
UsuńEwelinka niezwykłej urody, Sugara kocham od pierwszego wejrzenia, ale Twoje" Moje pobielenie" w całej swej okazałości, dech mi po prostu zaparło!!! Pozdrawiam cieplutko !!!
OdpowiedzUsuńPS. Graszynka ubawiła mnie do łez...