Od czego tu zacząć?
O podróżach wokół mnie cztery zdania i ani słowa więcej....
Pierwsza, ta najdalsza i bezpowrotna, (znacie ją dobrze), odbyła się...... pożegnałam.
Druga, nie ostateczna, ale daleka i rodząca tęsknotę, odbędzie się...... pożegnam się.
Trzecia, krótka, ale dotkliwie odczuwana, odbywa się.....pożegnałam, ale przywitam niebawem.
Krewny, córka, przyjaciel.....wszyscy w podróżach, a ja zostaję z chusteczką w dłoni w pożegnalnym geście......
Ciiiiiiiiiii, wystarczy.
Teraz o bałaganie będzie.
Pomijam zabałaganiony umysł, bo to jakby zjawisko ostatnio u mnie permanentne i zabałaganiony stół, na którym jest tyle różnych rzeczy, że nawet Sugar przestał nań wskakiwać w obawie o własne bezpieczeństwo. Ale nieuporządkowane sprawy blogowe wymagają natychmiastowej interwencji :)))
Zacznę od podziękowań za ciepłe przyjęcie mojego pierwszego tutka. Chyba się udało, a jakby co, to mówcie, zrobię następne :))) Przy tej okazji pojawili się nowi obserwatorzy, których obecność bardzo mnie cieszy. Witam serdecznie:))
Porządek robię też w podziękowaniach za wyróżnienia, które jak kojący balsam spłynęły na mnie z różnych stron. Pochwały przyszły od : Kryski, Baloski, Józefiny, Irmelin, a także z Agusiowego pola i od Karoli z Du-perełek. O matko, chyba nikogo nie pominęłam?! Bardzo Wam, Kochane, dziękuję:))))
Teraz o tym, jak się wymiankowo wkręciłam, nieświadoma kompletnie, czym to grozi:)) Pierwsza, debiutancka, z Ewunią z W- ewkowie dotyczy konkretów (Ewie podobał się mój hardcorowy kogut na świątecznym jaju, więc powędruje na Jej grzadkę:)) ) i tu wiem, na czym stoję, a i tak trema mnie poddusza, a ręce przy pakowaniu przesyłki, niebezpiecznie drżą :))
Ale to, co mnie czeka przy wymiance organizowanej przez Reni, to dopiero jazda! Wylosowana para to profesjonalna artystka i mam poważny problem, co tu zrobić, żeby się nie wygłupić:)) Przecież to tylko zabawa, powtarzam sobie, co godzinę, ale to mało pomaga. W tym miejscu umieszczenie porzekadła z tą całą "kobyłką u płota" ma pełne uzasadnienie :)))
I na koniec zostawiłam sobie to, co najprzyjemniejsze, czyli przesyłkę od Maciejki z wylosowaną wędrującą książką.
Miała być tylko ta książka, dedukowałam, jak się okazało, bez sensu, bo z paczuszki wysypały się ...... no sami zobaczcie....
No właśnie:)))
Dziękuję Maciejko, z radością przygarniam te śliczności od Ciebie, a książkę przeczytawszy, poddam losowaniu i odeślę w świat :)))
No, tu się uporałam, ale jeszcze jeden bałagan pozostał, bo w moim lesie wszystko wymknęło się spod kontroli. Trawa zwariowała, kwitną i rosną w cały świat, bez pozwolenia pani dziedziczki:)), jakieś drzewa i krzaki, a mszyce to już całą okupację zaczęły! Więc to tak?!?!
Idę na wojnę!!! (cokolwiek to znaczy :)) ) O moim, jak mniemam, druzgocącym zwycięstwie, powiadomię niezwłocznie :)))
Lawenda nabyta drogą kupna, też kwitnie bez kontroli:)))
Z ostatniej chwili : Spotkał mnie zaszczyt wielki, bo właśnie dostałam wyróżnienie Od Marty z Deco-pasji ! Tak mi miło Marto, dziękuję :)))
Życzę Ci, pogodnego dnia
OdpowiedzUsuńwypełnionego zapachem wiosny,
w majowej szacie...
Niech Ci życie płynie
pośród tęczowych barw.
Pozdrawiam kolorami tęczy...
oj kochana, żebyś Ty wiedziała jaki u mnie bałagan! W mózgu, w pracach ponapoczynanych nie dokończonych, w ciągłych myślach, że muszę, a się nie wyrabiam... nawet mam bałagan z tym co na obiad ugotować, bo już mi się zwyczajnie nie chce i jeszcze ten bałagan po gotowaniu z myciem garów... bałagan wszechogarniający !!! :/
OdpowiedzUsuńMnie też te mszyce na działce dopadły i latam z Karate... i te chwaściska wszędzie i nie możność wejścia z motyką, bo to, co wzeszło za małe do pielenia...
Ufffff... Śliczne prezenty od Maciejki:) Ja na książkę już dziś się zapisuję!
Gratuluję wyróżnień Snow kochana i przepraszam, że nie mam czasu odpisać na maila :)
Całusy!
Porządku to i ja się nie mogę u siebie doczekać, ręce opadają, co ogarnę to znowu się robi bajzel. Ładnie Ci w lesie kwitnie ja dowiem się dziś lub jutro, co dzieje się u mnie. Wszystko przez tą pogodę, zimną Zośkę i Ogrodników wyjazd został odłożony. Zwyczajnie pech, bo mam cały tydzień wolnego. A prezenciki wymiankowe fajne. Buziaki
OdpowiedzUsuńSpokoju i optymizmu:) , no i na porządki też przyjdzie czas , a lawenda cudna i aż u mnie czuć jej zapach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam buziaki :*
Ag
porządek jest wtedy gdy nikogo nie ma w domu, nawet mnie ::), a lawenda śliczna, ja czekam na swoją na balkon i czekam i doczekać się nie mogę, pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńCóż ...nie wszystkie podróże są piekne...ale póki co -taki nasz los:(((
OdpowiedzUsuńA ty o bałaganie nic mnie nie mów ...bo jak rąbnę to ci beret spadnie:))))..i hola hola..ja myślę ,że Maciejka sie pomyliła...przecież ten woreczek powinien przyleciec do mnie:))))))-pozdrawiam....
Beret powiadasz, he, he :))) A woreczek mój ci jest!:)))
Usuńodgruzowuje dom...końca nie widać....a przeca my tylko z lubym tu mieszkamy....no i 3 koty w porywach...ale juz widze swiatełko w tunelu....no dobrze weź sobie już ten woreczek...:((((
Usuńlawenda pięknie pachnie! :)
OdpowiedzUsuńLawenda... moje marzenie, posiałam, ale nic nie widać - może należy iść Twoją drogą i zakupić?
OdpowiedzUsuńNo cóż a co do bałaganu... hmmm ja mam twórczy ;)
Pożegnania nie są fajne, ale takie życie :)
OdpowiedzUsuńJa za dwa tygodnie będę się witać ze starszą córką :))))
Szalejesz w blogowym świecie. Wymianki, wędrujące książki, tutki:) Brawo!!! Moim zdaniem, kwiaty mogą i nawet powinny kwitnąć bez naszej kontroli, jak najwięcej :)))
Dzięki za odwiedzinki, pozdrawiam :)
Przykro mi z powodu tych trzech podróży, pamiętaj, że rozłąka wzmacnia więzi.
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha :( z wymianka to i ja się wkręciłam, nie wiedząc w co głupia się pakuję. Mój decoupage, prosty w swej prostocie (lubię takie masło maślne), a wylosowana na moją parę osoba, piękności tworzy, dopracowane w najmniejszym szczególe. Jak zaczęłam robić i mi się krzywo przyleiło (od jednego brzegu kilka milimetrów bardziej oddalone), to się niemal popłakałam nad moim "dziełem", ale jak pisałaś: "to tylko zabawa" :)))) Pozdrawiam i powodzenia na wojnie (nie tylko tej ogrodowej)
Chyba musimy robić wymianki kontrolowane:))))))))))
UsuńPrześliczne prezenty i lawenda :)
Usuńu mnie też bałagan ostatnio nie wyrabiam czasowo..:) za dużo obowiązków sobie wzięłam na głowę...życzę Ci jak najmniej tęsknoty i jak najmniej łez..:) całusy
OdpowiedzUsuńNie bierz do głowy , oczywiście pożegnania smutne.... , ale za to przywitania to marzenie ...))))Niespodzianki ho..ho..U mnie bałaganu ci dostatek przy tych moich pracach ale udaję ,że nie widzę. Cieplutkie całuski w deszczowy dzionek pa....
OdpowiedzUsuńO podrozach tez wiem co nie co, o pozegnaniach takze... Piekna lawenda, tfu, tfu nie zapeszam:) Czuc jak pachnie:))
OdpowiedzUsuńPożegnań nie zazdroszczę,ale jak wszystko w życiu,to też musi nas kiedyś spotkać.
OdpowiedzUsuńZ wymianką sobie poradzisz,wierzę w Ciebie.Prezenty od Maciejki skądś znam(candy),więc wiem jakie są fajne i jak ich dużo.
Lawendę kocham,więc możesz pokazywać w każdym poście.Pozdrawiam
Kochana ależ to sama przyjemnośc w ogarnianiu takiego bałaganu, a efekty będą zapewne imponujące...potem tylko relaks;))) Maciejka jak zwykle stanęła na wysokości zadania;) cudowne prezenty;))0 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, jak musi pachnieć wieczorami:)) z podróżami trudno się pogodzić, ale wyjścia nie ma...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCóż Ci napisac o porzegnaniach...trzeba to przeżyc.Bałagan ,jaki bałagan ,może to artystyczny nieład a nie bałagan:))
OdpowiedzUsuńCudne prezenciki na pewno na chwilę poprawiły Ci nastrój. Pożegnania mówisz.........aż się rozczuliłam razem z Tobą, nie lubię ich.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPożegnania zawsze jakieś takie smutne są .....
OdpowiedzUsuńZa to potem, jeśli jest możliwy powrót, powitania zawsze radosne .........
Co do bałaganu, to u mnie zawsze ciężki do ogarnięcia, jakoś te wszystkie rzeczy nie chcą same wracać na swoje miejsca ;)
Wczoraj kupiłam lawendę, może i moja też tak ładnie zakwitnie.
Buziaki :*
Chciałoby by się rzec "samo życie". Nie lubię pożegnań, nawet tych krótkich.O tych innych trudno się wypowiadać:((
OdpowiedzUsuńOpowiadam się za "artystycznym nieładem". Przyznaj,że nieźle brzmi.Zdecydowanie lepiej od bałaganu:)
Prezenty fajne.Lawendę jak większość, uwielbiam.
Pozdrawiam serdecznie ze swojego bałaganu,o przepraszam artystycznego nieładu:))))
Pożegnania hmmm kazdy je kiedyś przeżył i bedzie przeżywał ,choć nie są łatwe wpisane w nasze życie......
OdpowiedzUsuńWiem doskonale że z wymiankami poradzisz sobie koncertowo ,innej opcji nie ma!!!Maciejke chyba już wszyscy znają za jej piekne i obfite podarunki :)
zacznęod końca, lawenda jest prześliczna, ładnie teraz w sklepach hodują:), Maciejka kupuje za duże koperty i wtedy biedaczka musi dokładać cudeńka, ale o tym ani słowa bo jak się zoreintuje to przestanie takie cudne paczuszki robić! wyróżenień gratuluję w Twoim przypadku wszystko co moż apowiedziećna ich temat to to, że przychodzą z opóźnieniem, przecież zawzze tworzysz przepiękne rzeczy, powinnaśw takim razie je mieć od dawna! pożegnania, wiadomo temat bardzo ciężki, serce rozrywa na kwałaki ale co zrobić, ja jak narzie to po moich pożegnaniach nie jestem nawet na etapie, że czas leczy rany:(
OdpowiedzUsuńBałagan? Jaki bałagan :):):)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem lawendy. U mnie taki kikut malutki rośnie. Jeden aby było zabawniej. Będę mieć jedną lawendę :)
Przykro mi z powodu pożegnań. Ale po smutnych radosne chwile nadejdą :)
Życzę dużo radości, Pozdrawiam :)
Moja droga, jaka trema z tą wymianką? Tworzysz cudne rzeczy...sama bym przygarnęła kilka twoich dzieł, a lawendy to normalnie zazdraszczam... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana Pani Dziedziczko!! Powodzenia na wojence życzę :) Lawendulę masz liczną, a na książkę będę czyhać :)
OdpowiedzUsuńŚliczną :) Śliczną a nie liczną...chociaż może :)Ściskam Cię cieplutko!!
UsuńBardzo podobają mi się prace, ktore robisz! super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń