Witam Wszystkich Zewsząd.
Styczeń końca dobiega, a moje posty jakieś takie nierękodzielnicze w tym nowym roku były, żeby nie rzec, niedorzeczne:))
Jednym postem wszystkiego nie załatwię, ale może choć odrobinkę nadrobię rzeczone niedobory.
W punktach rzecz będzie się przedstawiać:))
Po pierwsze:
Dwa pierwsze zdjęcia to rzeczy z łapanki w S.H., które obiecałam pokazać. Same blaszane cudeńka za grosze:)) Świeczniki, puszka, tacka, no takie tam, ale cieszą, jak każda okazyjna zdobycz.
Po drugie:
Na początku stycznia odwiedziła mnie Agnes-ka i przyniosła w prezencie gotową masę solną, ( marudziłam jej strasznie, że nie wiem, co i jak się z tym robi}. Spotkanie było fantastyczne i choć pierwsze takie, to wiem, że nie ostatnie, bo mnóstwo kolejnych przed nami:)) Agnieszka pouczyła mnie ze świętą cierpliwością, co się z tą masą robić powinno, więc zachęcona i oświecona, wzięłam się do dzieła. Matko! Nadłubałam i nawypiekałam takich koszmarków, że aż mi żal serce ściskał na myśl ile tego dobra solnego na marne poszło. Wiem jedno. Do lepienia aniołków i innych takich to ja się nie nadaję, ale za to będę miała własne ptaszorki :))
Pierwszy, chropowaty i niekształtny wielce, poniżej. Jasiek stwierdził, ze od biedy ujdzie:))) Jak to ujdzie?!? Wybitny on jest!!! O!!!
Po trzecie:
W podzięce za to, że jest jaka jest, PEWNA DOBRZE WAM ZNANA NIEWIASTA, otrzymała z rąk moich rękodzielnicze wytworki, w postaci tacki i szkatułki, z których wydawała się być kontentna:))
Pierwsze zdjęcie w towarzystwie damy (prezent od rzeczonej NIEWIASTY) , którą z pewnością rozpoznajecie, a która to dama cieszy mnie swoją obecnością od paru tygodni:))
Po czwarte:
Odgrażałam się przed świętami jeszcze, że się wezmę za haft krzyżykowy. To się w końcu wzięłam:))
Zaczęłam minimalistycznie, od maleńkich wzorków, ale za to osobiście rozrysowanych ( w tym miejscu dziękuję Cheni za jej woreczkową inspirację:))
Matko! Jaka jestem dumna!!!!
W projekcie coś nieco większego, aczkolwiek "Bitwy pod Grunwaldem", ani tej pod Racławicami spodziewać się tu nie należy:)))
A piątego punktu nie będzie, bo to niespodzianka z moim skrzydlatym candy związana:)))
Do końca zabawy jeszcze dwa dni, a potem to już wszystko w łapkach Jaśka:))))
Przywróciwszy charakter bloga na właściwe tory, pozdrawiam Was bardzo serdecznie i zalecam na wyjście z domu kalosze, bo odwilż masakryczna:)))
O tak odwilż masakryczna... to fakt.
OdpowiedzUsuńJa też chcę taki SH!!!
Ptaszorek super! działaj dalej, fajnie idzie.
A haft...piękne te motywy, w tych szarościach, masz prawo do dumy tym bardziej, że wzorki Twoje. Ja też się zabrałam za haft tyle, że nie xx.
Jasiek Ty tam dobrze losuj:)hehe No no no jaki fajny ptaszek z masy:) Masa solna jest ciężka, ale jak się już człowiek wprawi to potem sam nie wie co ma lepić:) Mam nadzieje, że i aniołka w niedługim czasie tez wylepisz:) pozdrówka
OdpowiedzUsuńIgła mnie nie lubi ale ja lubię takie okazje w SH.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana cudnie Ci wychodzą krzyżyki! Prawda, że to wciągające? Piękne zdobycze!
OdpowiedzUsuńZdobycze cudne, a i haft niczego sobie :) ptasiorek cudny :)) dobrze, że choróbska Ci już odpuściły...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJasiek miał chęć na ptaszka ?? :-)))
OdpowiedzUsuńCuda zdobyłaś w SH, ja też urządzam takie polowania i mam z tego dużo radości :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty, gratuluję.
Równiutkie, zgrabne krzyżyki:)
OdpowiedzUsuńAle wysyp tych zdobycznych skarbów , prawdziwe łupy !
OdpowiedzUsuńRękosnowdzielnicze wyroby , pierwsza klasa , ptaszek też ptaszka przypomina jak najbardziej wybitny jest 100% !
Ze mną coś się dzieje , bo łasa się zrobiłam na kolorki , zwłaszcza na te które zastosowałaś w swoich pracach a tacę to już w ogóle bym skonfiskowała :)
A teraz zajrzę co tam wcześniej było , bo ostano zapracowana byłam i parę postów
przegapiłam :)))
Szkatułka i tacka są bombowe! Rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńwszystko cudne!:) zwłaszcza ptaszek mi sie podoba:) buziaki:*
OdpowiedzUsuńPtaszorek wyszedł całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńA krzyżyki fajowe! A szkatułka i tacka to mistrzostwo, podziwiam! ;)
A pluchy też nie lubię, a kysz z nią! Zimo powracaj! :)
no i znowu cuda pokazałaś. cudo-ptaszek, cuda-zdobycze! i krzyżyki też - szacun:)
OdpowiedzUsuńMoja Śnieżna Damo!
OdpowiedzUsuńNajpierw mi się wyspowiadaj dlaczego odpuściłaś zimie i już śniegiem nie sypiesz? :)) U nas odwilż straszna!
Łapanki z metalu masz cudowne, ile ja bym dała, żeby taką łapankę złapać. Ptaszek z masy jest cudny. Bawiłam się w masę z Alutkiem i bardzo fajna to sprawa, tylko okropnie masa szczypała mnie w dłonie. Prezenty dla Qrki są piękne:) I piękna jest podusia z różyczkami za królisią.
I dumna z Ciebie jestem ogromnie, że okiełznałaś krzyżyki!!! Wychodzą Tobie pięknie!
Do końca candy dwa dni? Jakie candy, ja o niczym nie wiem ;(
Buziaki ogromne!
Snow, to Ty zdolna kobieta jesteś:))))Począwszy od własnoręcznego ptaszka, deku, przez hafty, skończywszy na zdolnościach SH. Piękności nam tu pokazujesz:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKochana cóż za cudowności nam pokazałaś , ptaszorek pierwsza klasa i hafty cudniaste sliczna korona i ptaszorek , podziwiam z otwartą paszczą ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Po 1 super zdobycze upolowalas.
OdpowiedzUsuńRzeczy ktore robilas po raz pierwszy sa naprawde urocze zwlaszcza ptaszek :))))
No i krolisia-wow!
usciski
Dekoracje i ptaszorek takie typowo zimowe - jakby Królowa Śniegu machnęła i zamroziła. Dobrze, że Jasia nie trafiła!! Hafciki - ładny i taki bardzo w Twoim klimacie. Dekupki tez mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze zakupy cudowne, po drugie ptaszek rzeczywiście wybitny, po trzecie hafty - wow! naprawdę sama ten wzór? Po czwarte pozdrów Jaśka :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości same nam pokazujesz:)
OdpowiedzUsuńPtaszorek - właśnie w tych niedociągnięciach tkwi jego urok - cudny jest.
Hafciki minimalistyczne w formie ale wielką radość uczyniły jego autorce a blogowym koleżanką bardzo się spodobały.
Pozdrawiam:)
Jak na pierwszy raz z masą solną to chylę czoła bo ptaszek wyszedł świetnie i absolutnie nie powinnaś porzucać tej dziedziny ;))))
OdpowiedzUsuńJaka odwilż? Jesień poprostu bo wciąż pada! O wczorajszym śniegu już zapomniałam...
OdpowiedzUsuńJakiż to pracowity miesiąc miałaś! Ale to dobrze, dobrze ponieważ cieszysz oczy swymi pracami :)
Ptaszorek uroczy :D
Pozdrawiam
Ty tu cichaczem,jakieś kocie sprawy nam przedstawiasz,a na tyłach rękodzielnictwo na całego!Super wytworki! Ale się rozwijasz na kilku frontach !Ptaszki ,znając Ciebie będziesz ćwiczyć do upadłego:)Krzyżyki cudne,ja do tego cierpliwosci nie mam.Zdobycze umilają dom,wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńNa reszcie myślałam , że warsztat wyniosłaś na strych.....hi...hi...Zakupów trochę "zazdraszczam"...!!!Gniotek w postaci ptaszka wyszedł fajnie , ja nigdy nic nie robiłam z masy. Prezenty "superandzkie" ....będziesz miała gdzie trzymać perły....Całuski pa...
OdpowiedzUsuńszkatułka i tacuszka pełna klas, noi oczywiście elegancka Króliczka :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedzinki i miłe słowa. Specem jeszcze nie jestem, ale tak sobie dłubię w wolnym czasie w tej masie, bo nic mnie tak nie relaksuje ;) No może zumba jeszcze ;))) Pozdrawiam gorąco!!
OdpowiedzUsuńAle masz te SH, u mnie raczej badziewny towar za to drogi:) Ja ptaszki mordowałam z gliny, siedziały na płocie z patyków, ale deszcz rozpuścił, bo nie wypaliłam:) A Twój jest rasowy taki i w Twoim stylu, bielutki taki:)
OdpowiedzUsuńJakie to wszystko wspaniałe, łupy z SH cudne, że ja nigdy takich nie znajduję, za słabo chyba szukam;) taca i szkatułka piekne!!! Na dworze fakt breja nie z tej ziemi...niech idzie sobie sio!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Cudne są te rzeczy z łapanki w S.H., szkoda, że dla mnie niedostepne,
OdpowiedzUsuńPtaszorek prześliczny, rękodzielnicze wytworki wytworne niebywale, a xxx zapewne cudnie oprawisz :)
Pozdrawiam
Takie solne tworoki mają swój urok;-) ptaszek śmieszny wyszedł- taki wręcz pocieszny;-) w pozytywnym sensie oczywiście:-)
OdpowiedzUsuń;-))) rzeczywiście się narobiło różnych różności u Ciebie... Ptaszek jako, że pierwszy...będzie już na zawsze miał honorowe miejsce w Twoich zbiorach ;-))) Ja wciąż nie mam odwagi za masę solną się zabrać choć...wciąż podziwiam i zazdroszczę solnych piękności. A szkatułka z tacą przepiękne a Króliczka... ehh...co tu dużo mówić... zakochać się można ;-)))
OdpowiedzUsuńNo tych zakupów w SH to Ci zazdroszczę, ja lubię szperać także, ale w moich okolicach tylko tzw. szmaty sie pojawiają, żadnych innych durnostrojek nie spotkałam. A krzyżyki ładnie się prezentują, właśnie sobie uświadomiłam, że mam jeszcze pracę z ubiegłych wakacji w rozsypce, więc chyba się za nią wezmę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo normalnie patrzę na ptaszora jak Jasiek,ale wcale nie powiedziała bym ,że od biedy:)))Jasiek się nie zna ,wszak to kot a nie rękodzielniczka :)))krzyżyki słodkie:)pozdrawiam cieplutko:)))..........aaa jeszcze zazdraszczam pewnej pani od prezentu:)))))))))
OdpowiedzUsuńAle mnie zachęciłaś na zabawę z masą solną!!!
OdpowiedzUsuńPtasiek cudny, ale nie moge oderwac oczu od tej tacy i szkatulki! Ale piekny komplet! Cudny motyw kwiatowy. Jak uzyskalas taki fajny kolor na tej tacy, robilas przecierke? Pozdrawiam, P.
OdpowiedzUsuńRobiłam. Białą na pudrowym różu:)))
UsuńO matko ,ale mnie tutaj nie było!!!Widzę że nadal tworzysz cuda i konca nie widać :) to dobrze ,to nawet bardzo dobrze! Ptaszor urokliwy i na to wszystko jeszcze za haft się wzięłaś!!!Wulkan nie kobieta :) Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńSnow jakie Ci cudeńka wyszły haftowane !!! Pieknie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Ze swoich hafciarskich prób możesz być dumna- bardzo udane. Ptaszek może i chropowaty, ale przez to wygląda na bardziej "wiekowego" - dodaje mu to patyny:)
OdpowiedzUsuńWarto było poczekać - ptaszor wyszedł piękny! Jak masz tak "marnować" masę to ja mogę Ci podrzucić choćby i z pół tony ciasta! Krzyżyki wyszły kapitalnie, niestety - tylko nieliczni tak mają jak Ty, że wszystko co tkną zamieniają w takie cuda! Już czekam na ich oprawę :D Co to będzie, zawieszki, obrazki, kto wie co wymyślisz :D A co do SH - wspaniałe i bardzo owocne polowanie! Takie lubi się najbardziej! Ale Ty masz jeszcze coś, co jest obiektem moich kolejnych westchnień , oczywiście skrzynia i taca piękne są, bardzo kobiece i obdarowana osoba musi być zachwycona, jednak jak ja zobaczyłam te firany w róże w tle ... łamiesz mi serce... . Choć nie ... zawsze mogę u Ciebie popatrzeć :D :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Oj działo się w tym poście działo- ptaszor z masy solnej cudny..jednym słowem jak dobrze mieć sąsiada co to nie tylko pogada ale i czegoś nauczy.Aga zdolniacha jest , wiem bo jestem właścicielką kilku jej dzieł.A damy cudne są też coś o tym wiem bo ostatnimi zagościły u mnie aż dwie i od razu mi się weselej na duszy zrobiło...a te " srebra rodowe " też takie lubię....jednym słowem jak Wisła wyleje to w kierunku Polski centralnej przemieszczać się będę, a póki co buziaki dla Jasia ślę i pozdrowionka dla Ciebie E:)
OdpowiedzUsuńSnowko moja miła:))))))))))))) ja już trzeci dzień robię zdjęcia....jest tak ciemno jak.....Prezenciki są tak śliczne,ze chciałbym pokazać ich urodę ...i cosik mi nie wychodzi...a swoja droga to Śniezynka kolorystycznie wpisała się w tacke i szkatułkę:)))...A ptasiorek cudny!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚnieżynki nie oddam za chińskiego boga:)))
UsuńZdjątka tyż w ciemnicy robiłam, ehhh ta zima:)))
Ależ cuda pokazałaś! Zdobycze z sh - rewelacja, hafciki - bomba. Ale mnie najbardziej zauroczył ptaszek! Szukałam podobnych, ale albo nie ten kolor miały, albo były tak drogie, że głowa mała. A tu proszę - samemu można wyczarować. Znając siebie jeszcze dzisiaj wezmę się za zrobienie masy solnej :) Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUcz się Snowko, bo dobrze Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńŚliczności same pokazałaś, a ptaszek zdecydowanie wybitny! Czy on jest cały z masy solnej, czy ma "coś" w środku?
OdpowiedzUsuńNinka.
P.s. Bo masa przy takich przestrzennych przedmiotach mi osiadała; wiem, że wkłada się w środek zgniecioną folię aluminiową, ale też mi za bardzo nie wyszło.
Ninka.
Sama masa, ale dzięki za foliową podpowiedź:)))
UsuńPiękne te rzeczy z SH, u nas też był taki jeden ale zamknęli a w innych nie ma takich cudeniek. Twój koszmarek-ptaszek jest taki śliczny, że nabrałam ochoty na swoje koszmarki. Czuję coś że dziś zadziałam w ornitologii solnej. hahaha. I bardzo ładne hafciki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze staraszafa123.blogspot.com
Snow jaki to wspaniały post! Super rzeczy pokzałaś. I ja to sie jednak co do ludzie aż tak bardzo nie mylę. Widziałam, że Ty masz arcyzdolne łapki i ptaszek i hafty piekne są. Pozrowienia dla Ciebie i ciekawskiego Jaśka!
OdpowiedzUsuńPięknościowo czynisz swe dzieła Snow Miła. :) Uściski serdeczne ślę
OdpowiedzUsuńO kurcze... Dla mnie i masa solna i haft krzyżykowy to czarna magia...
OdpowiedzUsuńZa to kalosze mam :-) Cudne, grube, z futrem... bez nich nie przetrwałabym spacerów z psem -)
Ptaszek z masy solnej bardzo ładny. W pierwszej chwili myślałam, że pomalowałaś tego na pierwszym zdjęciu na biało:) Taca i szkatułka po prostu piękne:)
OdpowiedzUsuńA bo pomalowałam:))))
UsuńCzyli po prostu: dzieje się! :) Jest świetnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej, Miałaś zrobioną taką skrzyneczkę(chyba na nici) z przetransferowanym napisem 114 rue saint-martin PARIS. czcionka jest idealna- co to za czcionka wlasnie? chcialabym podobny napisa wydrukowac. Bede wdzieczna za odpowiedz:)
OdpowiedzUsuń