środa, 6 lutego 2013

Pudrowy róż i ... jajo na ciepło:)))

Witam Wszystkich Zewsząd.


O matko!
Od jęków muszę zacząć, bo ja już zupełnie kuwety nie ogarniam:))
Losuję, jestem wylosowana, wyróżnić chcę, ktoś mnie wyróżnia, ledwo coś wysłałam, a tu do mnie przesyłki przychodzą, czytam komentarze, komentuję ile sił, wizytuję i na wizytę czekam, jedno skończę, a w kolejce następne, spinam się jak nie wiem, co.... wszystko na nic! No nie ogarniam i nie nadążam...eehh!!!
Dobra, pojęczałam sobie nieco i już mi lepiej:)))
Co z tym różem?
Ano nabyłam, jak każe przedwiosenna przyzwoitość, dwa rachityczne dość i całkiem "niedojrzałe" hiacynty z karteczką dającą nadzieję, na bladą różowość przyszłego kwiatostanu :))
Postawiłam na półeczce, a obok dwie cudne filiżanki z Realowej wyprzedaży, cyknęłam zdjęcie (to u góry) i... zapomniałam o całej sprawie:))
Filiżanki miejsce pobytu zmieniały i w użyciu ciągłym były, posłusznie to kawą to herbatą wypełniając swoje wnętrze.



Aż tu wchodzę wczoraj do kuchni i od drzwi głośno zapytuję: co tak...śmier.... to znaczy , co tak dziwnie pachnie, u licha?!
Spojrzałam podejrzliwie na Jaśka, ale w jego niebieskich oczętach jeno samą niewinność znalazłam, tedy przyczyny drażniącej moje nadwrażliwe nozdrza, było szukać gdzie indziej....
Znalazłam na półce:))
Hiacynty potajemnie zakwitły!!! Na różowo!!!



 Chcąc, nie chcąc, filiżanki, do pozowania pod kolor, na stosowne miejsce musiały wrócić, a nozdrza zranione, zapachem gorącej kawy, z całkiem innego naczynia, leczyć musiałam:)))
 O, z takiego:))



A jak już przy naczynkach wszelakich jestem, to pokażę jeszcze dzbanuszek, który do mnie w sklepie gospodarstwa domowego (dawniej Społem) wołał rozdzierająco : Zabierz mnie do domuuuuuuuu! To zabrałam, bom wrażliwa jest bardzo:)))



A na koniec wrócę jeszcze do tego ogarniania, a raczej jego braku.
Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że z jajami też na te święta nie zdążę, bo one (te święta) jakoś tak wcześnie w tym roku mają nadejść, a skoro wcześnie, to pewnie się wiosennie zrobić nie zdąży.....
To może  jaja na ciepło ????



O matko! Coś chyba ze mną nie jest dobrze.... to ja lecę...
Jasiek, zbieraj się, jedziemy do weta na kontrolę!

Buziaki!!!




45 komentarzy:

  1. Zdradzę Ci sekret- te bladoróżowe, hmmm, "pachną" najbardziej- inne nie atakują aż tak bardzo wrażliwych nozdrzy, choć mojemu zboczonemu powonieniu akurat ten zapach odpowiada;)
    Zachwyciłaś mnie zastępczą filżanką, zresztą te w różu też są urocze:) A już ocieplacz jajeczny poprostu rozbraja:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najfajniejsze te dwa dziubki na przedostatniej fotce!
    No...ale miałaś szczęście ostatnio, aż Ci pozazdrościłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jajka na ciepło fajnie wyglądają, chociaż byłoby lepiej, gdyby jednak słońce zlitowało się i wyjrzało na ten świąteczny czas. Może śnieg nie zrobi nam Prima Aprilis ;) Filiżaneczki śliczne, hiacynty zresztą też :) Ja tam lubię ten zapach :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajo ubranko ma czadowe i takie wieloletnie, a z hiacyntami miałam podobnież, mój ślubny wszedł do mieszkania i jego nozdrza odkryły woń od razu, popatrzył na mnie dziwnie i tylko spytał, "co tak zapodaje?", no ale można się przyzwyczaić, moje też są bladoróżowe, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten róż w kropeczki rozbrajający - uroczy jak mało co ;)
    Jajeczko na ciepło .... śliczności !!!
    Pozdrawiam cieplutko zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam śmierdzące storczyki albo storczykopodobne (był spór w tym temacie) - śliczne były, ale przez ten odór okrutny skończyły na śmietniku... Może zdobią gdzieś wysypisko... Jajko w sweterku odjazdowe :) A, i ta filiżanka z reliefami bardzo cudna! Te w kropeczki zresztą też, ładny odcień różu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O to hiacynt Cie zaskoczyl, mnie tez zaskakuja tym zapachem i jak tylko rozkwitna wynosze na taras :)
    Swietne te filizanki!
    A jajo w sweterku wow!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Same cudowności, jajo odlotowe. Pamiętaj o wizycie u mnie:):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och jak róż to tylko pudrowy, wspaniała porcelana!!
    Pomysł na jajo przedni;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne filiżanki.
    jajo w ubranku super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tęskniłyśmy z Venus za Wami! ;-)))
    Cudne są te groszkowe kubeczki - zauroczyły mnie ogromnie
    Tak sobie pomyślałam, że może kiedyś poznamy Jaśka z Venus...??
    Pozdrawiam cieplutko i miziajki dla Jasia przesyłam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jajo w sweterku jest świetne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Najdroższa moja, ja nie ogarniam (prawie) niczego od dosyć dawna, tzn. od kiedy prowadzę bloga. I powiem w sekrecie, że przestałam się ambicjować, bo inaczej się nie da.
    Hiacynty to przebiegłe kwieciska. Mnie tak samo pewnego poranka zaatakowały, ale wybaczyłam im od razu, bo cudne są niesłychanie:)
    Porcelanę posiadasz cudowną, ale komplet zastępczy z pewnością na codzienny można zamienić, bo jest bardzo urzekający. Jaja w Twoim wykonaniu podziwiam zawsze i nawet jedno cieszy mnie ogromnie:)))
    Buziaki Skarbie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale pięknie różowo się zrobiło, te Twoje filiżanki są cudne, a hiacynty ślicznie zakwitły. udana aranżacja:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. TAKIE CUDOWNE FILIŻANKI W REALU??NO NIEMOŻLIWE! SUPEROWE.A TA FILIŻANKA Z TYM SPODECZKIEM BAJKOWA!!!I TA OSŁONKA NA HIACYNTY!!!!WSZYSTKO MI SIE PODOBA;-)))))NO WSZYSTKO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Filiżanki bomba:)
    Jajko w szaliku również:)
    Kolekcja dzbanuszków do pozazdroszczenia:)))
    AAAAAA...................GDZIE KOT ??????

    OdpowiedzUsuń
  17. CUDOWNE filiżanki!!!! Dzbanek też bym przygarnęła:))Mówiąc krótko wszystko mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  18. nie ładnie pierwsze co to Jaśka obwiniać :P a tak poważnie to miła niesodzianka takie kwiatuszki zakwitnięte :) i ocieplacz na jajko pełna klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko cudne, ale jajo na ciepło rozłożyło mnie na łopatki - czadowe!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak nie lubię różu, tak mnie Twoje kubaski rozwaliły! A zapach hiacyntów bardzo lubię :) Rewelacyjny kubraczek na jajo. W końcu święta w tym roku jeszcze w marcu, to pewnie zimno będzie. Sweterek jak znalazł.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana filiżanki w groszki porwałyśmy w tym samy sklepie ,ale ja jeszcze przed wyprzedażą ,a szkoda ;)))
    dziś dostałam następną w piekne fioletowe groszki od męża :)))) ten co zawsze mówi ,że mam zakaz znoszenia kubków i filiżanek ,bo mam do nich słabość i już nie mam gdzie chować ooo :O
    filiżanka zastepcza jakże urocza ochhh
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  22. Snow wcale się nie przejmuj ja też ledwo nadążam! A już zupełnie nie przejmuj się mną bo ja też na blogowanie mało czasu mam więc posty nie są częste ;P
    Ufff co za szczęście że hiacyntów nie lubie ;D
    Kubraczek uroczy!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Po pierwsze kubeczek boski. Po drugie, może mnie ten łeb taki boli od hiacyntów? U mnie aktualnie kwitnie 6 sztuk, 4 białe i 2 niebieskie? Muszę to sprawdzić bo przecież nie wyrobię.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudne te filizanki w grochy a jajo w kubraczku genialne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak wiesz,ja też z lekka nieogarnięta jestem -może z wiosną mi się polepszy...cudne masz te filiżanki a ja tez lubię takie małe co nieco ......Pozdrawiam Ewa:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię , lubię jak hiacynty pachną :-)
    Jeszcze jedna paczuszka przyjdzie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Ile kosztowały na przecenie te filiżanki? Są cudne! Szukałam w jednym realu ale już ich nie było, więc poszukiwania przede mną :(

    OdpowiedzUsuń
  28. wiecej niz jeden hiacynt na raz kwtnący,,,,to juz dla mnie za duzo..ostatnio miałam trio...nawet dziwiłam sie ,że nie pachna..bo i mało pachniały....do czasu!!!!!!!!
    Ale zakochałam się w tym cosiku co teraz pijesz kawusie...a propos...kawusia!!!!nie spie od 4....czuwam z Ryśkiem....teraz tak sie słodko do mnie wtulił...i jak tu kawę robic????????a jak kontrola Jaśka..niebieskości oczne zniknęły??

    OdpowiedzUsuń
  29. Jako na ciepło hihihi super ubranko:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dopasowało się kolorystycznie super...Może być zimno to ubranko się przyda jak będziesz świecić jaja... Buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  31. No jestem zawiedziona, że Jasiek tym razem nie miał nic do powiedzenia...
    Jak napisałaś o zapachach to tak sobie myślałam, że Jasiek jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności pomylił kuwetę z doniczką...
    Filiżanki masz przepięknej urody, nic tylko się zachwycać!!! I jajo w sweterku też urocze, świetny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Filiżaneczki w kropeczki cudowne!!! Nie cierpię różowego koloru, ale ten pudrowy bardzo polubiałam:)))
    Jajka w koszulkach już są to mogą być i w sweterkach;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. kropki i kropeczki są fajniutkie! a dzban, jak się będziesz nudzić możesz też potraktować kropkami :)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Jajko na ciepło ;) Dobre! A ja wczoraj chodziłam koło białych filiżanek LOVE w Home&You i zdecydowałam się poczekać na wyprzedaż :) Za to piękną beżową pościel kupiłam za 59 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Precioso y delicado, me encanta.
    Besos desde España

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo lubię hiacynty, właśnie za ich zapach. Jajko super i na czasie, bo śniegu napadało. Cała ceramika też świetna!
    I do mnie też czasem tak coś woła albo chociaż cichutko szepcze:)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  37. Kolorki cudne:)))te róże pudrowe i hiacyntowe:)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Jajo w kubraczku rozśmieszyło mnie bardzo!Kolory filiżanek -niesłychane!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. z takich filizane kawa cyz herbata zapewne smakuję wspaniale:)uwielbiam hiacynty,choć przynaję,że w niewietrzonym pomieszczeniu ich zapach przyprawia o ból łowy:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. No to pięknie, ja od zeszłej środy również jestem posiadaczką takich samych filiżanek :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))