Tak mi się spodobała gotycka czcionka na szyldzikach Qrki ( tu kłaniam się nisko), że odgapiwszy ją pilnie, machnęłam sobie tabliczkę na drzwi, żeby nikt nie miał wątpliwości, co się za tymi drzwiami wyprawia :)))
A wyprawia się chaotycznie i bez planu, a jedyne, co pracuje pełną parą i non stop,, to wentylator.....uff, coś ciepło jakoś się porobiło :))
Ale ja nie o tym :))
Wraz ze zmianą planów życiowych mojej córki, trafiło do mnie sporo przedmiotów, którymi swojego czasu radośnie dziecię obdarowałam.... Rozpakowałam te cuda i zamarłam...
O matko! A co to w ogóle jest?!?! Jakieś szkatułki i puzderka, które w amoku pierwszej fascynacji decoupażem potworzyłam, pękajac przy tym z dumy, chusteczniki, świeczniki, zawieszki......litości!
W tym miejscu rozczuliłam się nad dobrym wychowaniem swojej latorośli, która przyjmując te podarki, ani razu nie zrobiła zeza, ani razu nie popukała się w czoło za moimi plecami, nie westchnęła głęboko, że.... znowu, jeno nie szczędząc "ochów" i "achów" przyjmowała z pokorą te dary nawiedzonej matki. No , powiadam Wam, trud dobrego wychowania nagrodzony został :)))
No i co ja mam z tym zrobić? Ano zadumałam się głęboko nad zmiennością paru rzeczy (w tym mojego zmysłu estetycznego) i odłożywszy "kultowe" przedmioty na tak zwaną wieczną pamiątkę, złapałam te, które na to miano żadną miarą nie zasługiwały i wzięłam się za .... poprawianie.
Na biało! Na biało! Krzyczała moja dusza i kolejne pojechane malowidełka znikały pod pobielającym pędzlem.
Dokonawszy dzieła, usiadłam upocona, ale szczęśliwa, że dowody mojej dawnej słabości artystycznej nie będą przemawiać przeciwko mnie, gdyby ktoś, z nieznanych mi bliżej powodów, chciał ich jednak użyć:))
Jakiś morał? - Pytacie-. O tak, kilka by się znalazło :))
Panta rhei - to ten pierwszy.
Kobieta zmienną jest - macie drugi.
Podstawą życia człowieka jest jego ciągły rozwój - nadęta maksyma jako trzeci.
A ja tam sobie myślę, że: - "To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie, to wszystko z nudów.." . Bo jaką mam gwarancję, że za jakiś czas, znudzona pobielaniem wszystkiego, co jeszcze białe nie jest, nie wezmę się za kolejne poprawianie rzeczy dokładnie uprzednio poprawionych......ehhh
Na koniec mam wniosek generalny. Nie powinnam dumać w takie upały, bo do białości to mi się głównie mózg rozgrzewa :)))
Dziś więcej zdjęć nie będzie z wyjątkiem jednego, zapowiedzi kolejnego bielenia, przeprowadzanego w niedalekiej przyszłości na manekinie, co to go onegdaj nabyłam drogą kupna i który, nie wiedzieć czemu, drży potajemnie, kiedy podchodzę zbyt blisko :))))))))))
Pozdrawianie Was ciepło poczytuję sobie za nietakt, więc dziś pozdrawiam bez epitetów ( kurczę, ten wentylator coś mało skuteczny:))
Buziaki :)))))))))))
Manekin dostojny , a rzeczywiście kobieta zmienna jest , a dla matki miód na serce ,ze dziecko zostało dobrze wychowane ;p
OdpowiedzUsuńsamych dobrych /udanych pomysłów twórczych ...:)))
pozdrawiam
Ag
szkoda, że nie ma zdjęć "przed" i "po" wiedziałybyśmy, jak się panienka twórczo "rozwijała". A mnie się podoba nóżka lady manekin- ten kolor. pozdrowionka :))))
OdpowiedzUsuńTe "przed" pokutują gdzieś na blogu :))))
UsuńHmn...Piękny szyld! Poprawione przedmioty bardzo mi się podobają, zaraz wyszukam zdjęć jak wyglądały przed, swoją drogą ciekawe jak będą wyglądały za parę lat... Czekam na metamorfozę manekina... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPanta rhei Snow, panta rhei! zakrzykuję w poczuciu siostrzanej więzi w przeróbkach :))) Właśnie przerabiam szatę spryskiwacza do kwiatów (o którym zapewne napiszę jeszcze to i owo) i wierzaj mi, iż nie jest to jedyna przeróbka mojego autorstwa. :) Masz rację pisząc, że człek to taka wciąż niedokończona osoba :) wciąż zbierająca kawałki siebie, swojego gustu itd. Szyldzik miodzio... a czy mogę?... powiedz, że tak :) Powiedz proszę, bo ja też chcę taki, też chcę odgapić, też pobielić i też zawiesić na drzwiach do mej dziupki na stryszku, by wiadomo było co tam za TFUrcze wariacje odchodzą. :))) Pozdrowienia serdeczne ślę w ten piękny, lipcowy czas :)
OdpowiedzUsuńTo o wentylatorze,to do Ciebie Palmette:)) Zdecydowanie muszę go reklamować:))
UsuńW sensie, że pracuje non stop, czy że mało skuteczny? ;))) Ha ha Poprawiasz mi humor Snow, dzięki Ci dobra Kobieto! :)))
UsuńOj nie! Dopisałam Ci to na dole pod kom. Justysi, jeno mi nie w to miejsce wlazło:)))Ale i tak wiesz, o co chodzi:)) Buziaki.
UsuńOjej...aaale to nie subtelność, to efekt walenia linijką (drewnianą!) po głowie przez polonistkę za nieścisłości, niejasności i wątpliwości w pisaniu... Baba formalnie mi charakter wy-paczy-ła! Zatem piszę co mi ślina na język itd. ale z trwogą, coby na mą łepetynę znów jakiś drewniany badyl nie zleciał. :))) Dziękuję za pozwoleństwo od-pacze-nia :)
UsuńChyba nie usnę!!! pieknie wsztytsko wyszło,transfer genialny, choć ja nadalk się nie zabieram bo coś mi mówi że spartolę;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mówiłam, że wentylator nie skutkuje! "h" dopisałam:)) (ależ to subtelnie zrobiłaś, hi, hi)
OdpowiedzUsuńA odgapiaj , ile wlezie, chyba nas Qrka nie udusi:))
Widzę, że wracasz do formy i z tego najbardziej się cieszę:)))))) Ja Cię jednak bardzo ciepło pozdrawiam :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńszalona kobietka z ciebie :) pobielenie wyszło cudnie.
OdpowiedzUsuńBiały to jednak jest to! Nie wiem, jak te drobiazgi wyglądały wcześniej, ale teraz wszystko prezentuje się super. Świecznik, serwetnik... Jedynie do gotyku nie mogę się przekonać ze względów historycznych!
OdpowiedzUsuńbialy, biala, biale we wszystkich odmianach:)) no i super:)
OdpowiedzUsuńmnie ujal swiecznik:)
pozdrawiam...i tyle:)
Piękne pobielanie!! szkoda, ze nie dałaś fotek przed :P Co byśmy Twoje początki ujrzały :))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!!
A powodzenia przy nowym projekcie
No laleczko...))) widzę ,że mimo upałów praca wre... Ale jak to mówią mamy się ku sobie , bo ja jestem chora jak nie przerabiam ze starego na nowe lub z nowego na insze...Poprawki się udały super. Kawusia aktualna , dam znać jak moja połowa dostanie urlop. Gorące buziaki pa...
OdpowiedzUsuńOch, kochana! Rozgrzana jesteś do białości i SUPER! U mnie też ostatnio (jak u większości) biała farba w centralnym i godnym dla niej miejscu domu stoi. Pięknie pobieliłaś wszystko! Tabliczka rewelacyjna. Aż Ci pozazdrościłam i zamarzyła mi się taka. Tyle że ja mam pracownię dwu funkcyjną, bo sypialnią jest zarazem, to może musiałabym pokusić się o dwustronną tabliczkę i zmieniać w zależności od okoliczności...????! :))) Ale mi się zrymowało!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Też uwielbiam tę czcionkę, pokusiłam się nawet o przerobienie jej na język polski, a pobielone przedmioty cudnie Ci wyszły, ja od wczoraj też bielę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleś robotna.....A swoją drogą niezłe studium przypadku twórczego:).
OdpowiedzUsuńPiękne pobielenia Ci wyszły, a tabliczka- mucha nie siada!
Ciekawam bardzo pomysłu na manekin...
U mnie tez upalnie do bólu, mogłoby już zelżeć!
Buziaki!
szyldzik sliczny...cała reszta także:))))))...a mnie się nic nie chce..mimo,że u nas jesień:))
OdpowiedzUsuńNo to widzę ,że nie jestem odosobniona w tych ocenach swoich dawnych prac:)))Oj ile bym dała aby mi pozwolono niektóre z nich unicestwić.Ale skąd że tam.Słyszę jedynie że to przecież "pamiątki". I cóż począć:)
OdpowiedzUsuńSzyldzik bardzo mi się podoba.
Już ten manekin dobrze wie, dlaczego drży:)))Czeka go zapewne jakaś cudowna przemiana i nie może się doczekać:))
Najserdeczniejsze gratulacje z okazji tak wielu Obserwatorów:)Ale jestem pewna, że prezentując tak piękne prace ta liczba będzie rosła nadal jak przysłowiowe "grzyby po deszczu" .Tego oczywiście Życzę:)
Pozdrawiam serdecznie
Kochana!! A przed pobieleniem zdjęć nie zrobiłaś? Bo jak bym chętnie zobaczyła..Na pewno było śliczne! Manekin przecudnej urody - bardzo okazały! Co zrobisz z nogą? Szyldzik rewelacyjny- cichutko przyznam się, że pracowni zazdroszczę...Ale domyślam się skąd się wzięła :) Też sobie kiedyś zrobię!! Buziaki!!
OdpowiedzUsuńJa też chętnie zobaczyłabym jak Ci się gust zmienił ;) i zostawiłabym na razie manekina jak jest... :) U mnie cały dzień pada - max 20 st - jak nie urok to ...
OdpowiedzUsuńTo ja chcę, tam gdzie Ty! :))))
UsuńPiękne rzeczy potworzyłaś - powinnaś być z siebie dumna.
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tego manekina - jest boski:)
Pozdrawiam :)
Jak ja Cię uwielbiam za ten Twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo z tym zmienianiem i poprawianiem ;)
Buziaki
K.
Nie powiem że i ja nie miałam podobnych przypadków, kiedy po jakims czasie popatrzywszy na pewną rzecz czułam powątpiewanie w moje gusta. Ale na szczęście można położyć kolejną warstwę farby i reszta idzie w niepamięć.
OdpowiedzUsuńŻyczę odrobinki chłodu
Agnieszka.
Pani kochana , z taką zaweszką na drzwiach z drugiej strony to tylko Mistrzyni pracuje co jest faktem dla wszystkich oczywistym.Co do poprawiania to pomyśl jakie ,życie byłoby monotonne gdyby wszystko było idealne....a co do manekina to ja zadrżałam na jego widok...i drżąc czekam co dalej:))Ewa
OdpowiedzUsuńChciałabym widzieć przedmioty PRZED i PO :) Efekt "PO" jest fantastyczny.
OdpowiedzUsuńA sam post, słowa w nim zawarte to bajka, która pieści moje uszy :):):)
O tak... Kobieta zmienną jest, wiem to po sobie. Chciałabym widzieć jak wyglądały te przedmioty przed. Ja zawsze tylko wdycham nad moimi pracami i chowam je, żeby nikt nie musiał ich oglądać...
OdpowiedzUsuńKochana mnie też kusi coraz bardziej złapanie pędzla z białą farbą i pomalowanie wszystkiego...:) a mąż się mnie pyta co zrobię jeśli biały mi się znudzi:)))?? małe przedmioty to tam pikuś ale np. drzwi lub fotele ratanowe?? i dlatego wciąż się nie mogę zdecydować na bielenie:))
OdpowiedzUsuńTabliczka z napisem "Pracownia" powaliła mnie na kolana. Niby mała rzecz, a cieszy :) Ucieszyła mnie do tego stopnia, że zapragnęłam zgapić od Ciebie to cudo. Problem tylko w tym, że jeszcze nie mam takich drzwi, na których mogłabym tak śliczną tabliczkę dumnie zawiesić. Nie zmienia to faktu, że chętnie ją wykonam i poczeka ona cierpliwie na oficjalne otwarcie własnej "pracowni" ;) Co do pozostałych "pobielonych" pozostaje mi tylko powiedzieć: "och" i "ach". Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCo do Ciebie zajżę, to mi sie jaśniej, powiem nawet "bielej" na sercu robi. I w taki upał schłodzic sie można pobieleniem!
OdpowiedzUsuńPS. mój klimatyzator tez ledwie rade daje, jak na dole schłodzę to na poddaszy 40 stopni. UFF
Kurcze, z tego upału to już nawet po polsku pisać nie daję rady!!!
OdpowiedzUsuńJak przyjemnie czyta się Twoje posty .... zawsze z uśmiechem:))))
OdpowiedzUsuńSiedzę sobie i uśmiecham się do ekranu, jak ktoś przechodzi obok, to ma mnie chyba za jakąś nie teges ;)
Gust nam się zmienia to prawda - Kochana rozwijamy się znaczy, nie stoimy w miejscu :)))
Pobielone i przetarte zyskały nowy żywot...
A dobrze wychowane dzieci - skarb.
Buziaki z podmuchem chłodnego wiaterku :)
Era lodowcowa trwa Snowku? U mnie era leniwcowa, leń mnie opanował, ale się rozgrzeszam, lato w końcu jest. Trzeba odpoczywać.....
OdpowiedzUsuńCzasami wykonując jakąś pracę zastanawiam się,co z tym drewienkiem zrobię,jak moda minie?Nie wiem jak zdzierałaś spodnie warstwy,ale nie chciałabym tego robić!Nowe aranżacje świetne...bo białe!Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wszystko!
OdpowiedzUsuńChyba zarażam się "pobieleniem", to jeszcze nie bielactwo zupełne, ale taki stan podgorączkowy:))) Dziękuję za wizytę
OdpowiedzUsuńBo padnę! Ja też tak mam! I większość rzeczy spaliłam, bo wstyd!!!
OdpowiedzUsuńA dziecię masz wielce "kurturarne" ;)
O tak dziecie wychowane i jakie praktyczne :D Piękna transformacja - jakkolwiek wcześniej wyglądały :D Śnieżynko - coś ty ze mną zrobiła, ja już też co złapię to na biało smaruję!
OdpowiedzUsuńCzyli Twoja latorośl urodziła się damą :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak przedmioty wyglądały wczesniej, ale teraz są piękne. Piękne, bo białe.
Manekin rewelacyjny! Ale Snow chcesz go całkowicie pokryć na biało, czy tylko pobielić delikatnie?
Coś mi to przypomina:) Ja też ostatnio doszłam do wniosku,że nalezałoby te wszystkie tworki przemalować,ale pierwszą szkatułkę jaką zrobiłam (decou) zostawiłam sobie "ku-przestrodze" Twoje wyglądają ślicznie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń