środa, 9 stycznia 2013

Sznurek i coś wiszącego:))

Witam Wszystkich Zewsząd.

Ze sznurkiem Jaśka nie wygram:)))



- Jasiu, zostaw ten sznurek i porozmawiaj ze mną - poprosiłam uprzejmie mojego kota, mając nadzieję, że ta uprzejmość doceniona zostanie.
- Nie teraz - usłyszałam w odpowiedzi.
- No teraz, proszę - ponowiłam prośbę, wciąż uprzejmą będąc.
- Zajęty jestem - odmowa, wprawdzie nic nieuprzejmego w sobie nie miała, ale jednak o burkliwość się otarła.
Jasiek wisiał na końcu swojej zabawki i ani myślał się od niej odrywać.


- Ale ja chciałam pogadać, no odłóż ten sznurek chociaż na chwilę! -  nalegałam.
Bo widzisz, zrobiłam zdjęcia abażura i są mało naświetlone, nie wiem, czy je pokazać, czy nie?
- Nic nie wiem, o żadnym abażurze - Jasiek rozejrzał się uważnie po pokoju, ale sznurka nie puszczał.



- Bo on w Twoim pokoju wisi, nie pamiętasz? Uszyłam ze starej spódnicy i obszyłam stelaż z odzysku - kontynuowałam wywód, licząc na większe zainteresowanie.
-Aaaaa, ten. Ten to wiem, ale on za wysoko jest i ja tam nie sięgam - kocio wrócił do swojego zajęcia, zupełnie nie przejmując się moimi wątpliwościami.
- No wiesz, mógłbyś chociaż zerknąć = byłam mocno rozczarowana kocią obojętnością na moją działalność recyklingową.
- To powieś go nisko, wtedy sobie obejrzę - Jasiek zupełnie nie chciał współpracować.
- Taaa, powieś niżej, jasne, przecież to dzieło za zwis górny robi, to jak niżej mam wieszać? - mamrotałam pod nosem do siebie, na kocią empatię nie licząc już wcale. - Dobra, wrzucam te zdjęcia, a jak je dziewczyny obśmieją, to będzie na Ciebie - zakończyłam głośno, prawie obrażona.


 - A jak wrzucisz, to pomiziasz mnie po brzuszku? - pytanie było zupełnie nieoczekiwane, więc zgłupiałam na chwilę, ale oczy Jasieczka wyrażały tak szczerą prośbę, że dałam spokój fochom.
- No pomiziam, Jasiu-Poduszko, pomiziam... - rozczuliłam się i zdania nie dokończyłam, bo kocina już siedziała na moich kolanach gotowa i wyczekująca. - Hmm... czyżby to było fajniejsze od sznurka? Ehh... Jasiu, Jasieńku....





  

I tak to w dzisiejszym poście znalazły się bure fotki, ale za to z odrobiną bieli, którą mam za oknem:)))
Pozdrawiam Was Wszystkich Zewsząd bardzo ciepło, ze szczególnym uwzględnieniem Nowych Gości:))).


44 komentarze:

  1. mniam,śliczny :)) powiesz tutkiem ,jak zrobiłaś? zabieram się do swojego, ale nie wiem, jak :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie pomyślałam o fotkach, jak robiłam. Odarłam stary abażur do gołego i przyszyłam nowe ubranko do każdego drutu.Swoją droga, ciekawe, co zrobię , jak się zakurzy, he,he. Pruć będzie trzeba:)))

      Usuń
    2. Wytrzepiesz i będzie ecru :-)))

      Usuń
  2. Problem światła jest problemem, który dotyka wszystkich nas, blogowiczów:))
    Abażur wyszedł całkiem, całkiem...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow piękny abażur i zwis tak w ogóle :-)))
    Biel jest jednak elegancka...
    Głaski dla Jasia ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Abażur lekki i bardzo delikatny wyszedł. Dla mnie bomba :)A Jasiek? no cóż nie jest zainteresowany bo wisi za wysoko i nie dasz mu sie na nim pobujać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki piekny abazur! Super:) O fotkach Jaska nie wspomne, bo jak juz wiesz od dawna jestem zakochana;) Pozdrawiam, P.

    OdpowiedzUsuń
  6. spódnicowy abażur jest superaśny!! pomiziaj po brzuszku bo Jaśkowi się należy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrau-że-ach! Czyli cudo-zwis Snow Miła. :) Koronki, falbanki, biel mimo burości - jak dla mnie: śliczności.
    Środowe serdeczności! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny!!!
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  9. piękny abażur! jak poradziłaś sobie z przyszyciem do stelaża? ja mam podobny abażur i obchodzę go szerokim łukiem, bo nie wiem, jak się zabrać do obszywania drucików... chyba ręcznie, prawda?, ale co zrobić, żeby się nie marszczyło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ręcznie ręcznie:))) Ale to szybko szło:)) Jak dopasujesz dobrze szerokość materiału (nie może być za luźny), to potem się naciągnie przy szyciu i zmarszczek nie ma:)))

      Usuń
  10. Abażur jest śliczny, a na Jasia nie narzekaj, bo jak na kota, jest baaardzo komunikatywny. Pozdrawiam serdecznie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ten Twój przyjaciel.....rozrabiaka...Abażur wyszedł fajnie ...Ja poszłam na łatwiznę , kupiłam nowy żyrandol a potem będę przerabiać stary ale zupełnie na co innego....hi...hi... Całuski pa...

    OdpowiedzUsuń
  12. Abażurek cudny !!!
    Choć po koronkach widać, że i spódnica prezentowała się super ;-)
    Jaśka pomiziaj rownież ode mnie ;-)))
    Ze zdjęciami miałam dziś taki sam problem i nie napisałam postu, bo straciłam energię jak zobaczyłam jakie burości wyszły ...
    Serdecznie pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. ale cudny abażur!!!! u mnie też biało za oknem....:))

    OdpowiedzUsuń
  14. abazur wprost artystyczny:)))..Qrcze robiony z taką dokładnością...ja wysiadam:))...i idę wirtualnie Jaśka miziać)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest piękny, taki romantyczny:)pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Abażur boski, cudny, taki romantyczny. Jak tak wysoko wisi, to jak Jaśko ma go podziwiać. A ciekawe co by Jasiu powiedział na mojego Owsiaczka. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Abażur bardzo romantyczny, ładnie Ci wyszło to obszywanie. Szkoda, że wisi tak wysoko..... i nie ma sznurka, żeby Jasiek mógł się po nim wdrapać i trochę pobujać:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ładny abażur, taki klimatyczny, w starym stylu. Podobają mi się takie recyklingowe prace. Czasem w niemodnego starocia można tchnąć nowe życie i uzyskać wyjątkowy dodatek do domu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zachwycam się Twoim abażurem ale jako osoba praktyczna zastanawiam się jak go czyścić, a może lepiej się nie zastanawiać tylko cieszyć oko póki można:)
    Pokochałam Twojego Jaśka prawie jak Leosia, jak to człowiek głupieje przy tych naszych zwierzakach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W razie czego, mam jeszcze kilka spódnic:))))

      Usuń
  20. Abażur....piękny, romantyczny...pobielony ;)
    pasował by mi do sypialni...;)
    Wydaje mi się, że po prostu można go wyprać...
    Z koszuli nocnej uszyłam zasłonki do łazienki...małe okno, albo właścicielka koszuli niezłych rozmiarów...?;) :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  21. Abażur wyszedł wspaniale :) Pomiziaj Jaśka ode mnie ;) Całuski

    OdpowiedzUsuń
  22. Taki romantyczny, w tym kierunku mnie korci, a Jasiek? Bez dwóch zdań jest cudnym kociakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. abażur jest piękny i nawet światło czy raczej jego brak tego nie zmieni! A Jasiek to chyba uparciuszek jest!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow ale fajny abażur:)Pozdrowienia od Szyszki dla Jasia:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Un gato de lo más amoroso y una lámpara divina.
    Besos desde España

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też chcę taką spódnicę. Abażur jest boski i wygląda delikatnie i romantycznie, czyli tak jak uwielbiam. A Jasiek na ostatnim zdjęciu to wypisz wymaluj mój Romanek. To, że podobny to jedno, ale ten łobuzerski błysk i wyraz oczu. Musimy im zrobić sesję na podobieństwo.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniały abażur :)) Cudowny wręcz :))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. abażur wyszedł genialnie :) nie ma co obśmiewać kurde ;)
    ale Jasia to i ode mnie pomyziaj po brzuszku, przesłodki jest :)

    OdpowiedzUsuń
  29. sliczny jest p :)) pomysłowa kobieto zdolna :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  30. Takiemu abażurowi to i bure fotki nie zaszkodzą. Śliczny!
    A z tym sznurkiem jest coś na rzeczy; mój Songo ma kilka zabawek na sznurku i zawsze bardziej interesuje go sznurek niż zabawka!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  31. Alez słodki ten Twój kociak, tak uroczo się bawi tym sznureczkiem;)
    Abażur wspaniały!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  32. Śliczny abażur, przypomina mi halkę spod z dawnych sukien, może go wykorzystasz na jakiś bal przebierańców:)))

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja się ostatnio zastanawiałam, czy z koronkowej bawełnianej halki nie uszyć sukienki na miotłę. Twój pomysł znacznie fajniejszy jest :) Lampa bombowa wyszła :))) Pomiziaj Jaśka od cioci Oli :)

    OdpowiedzUsuń
  34. No to teraz nie usnę bo będę rozmyślać jak sobie sprawić taki abażur...
    Pozdrawiam
    K.

    OdpowiedzUsuń
  35. Oj ten Jasiek:) Cudny abażur.

    OdpowiedzUsuń
  36. No CUDNY jest ! A wykonany pierwsza klasa !
    W którym sklepie takie cudo można kupić ?! Na pewno nie można , trzeba mieć zdolne łapki Snow :)))

    OdpowiedzUsuń
  37. No jak mogłaś??
    W jaśkowym pokoju abażur pod sufitem zawiesić??
    I niby jak kotecek ma sobie na nim teraz pazurki ostrzyć??!!
    A taki on piękny, dokładny i koronkowy ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Ale ja popadłam ponownie w zaległości:((( Ale najprawdopodobniej już udaje mi się z nich wygrzebać:)
    Abażurem jestem zauroczona.I patrzę na swoją stojącą lampę która aż się prosi o coś nowego.Chyba mnie zainspirował ten wspaniały widok u Ciebie.
    A z Jaśka niezły zalotnik.Wie jak dopominać się o pieszczoty:)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))