sobota, 29 grudnia 2012

Podumanka na koniec roku.

Witam Wszystkich Zewsząd.


- Jasiek obudź się wreszcie! Ile można spać? Słyszysz?!? - chyba usłyszał , bo zerwał się na równe nogi.
- A co? A o co chodzi, już Nowy Rok jest? Przespałem północ?!?


- O matko! Jaki Nowy Rok? Jeszcze dwa dni do Sylwestra, ogarnij się kocie! - Spojrzałam na sierściucha z politowaniem i już miałam na końcu języka jakiś kąśliwy komentarz, ale w porę refleksja mnie naszła. Bo właściwie, to czemu ma się kocina ogarniać, skoro szczęście znajduje w śnie głębokim, który mu wprawdzie tłuszczyk poświąteczny w brzusiu odkłada, ale i od stresów różnorakich uwalnia:))) Więc czemuż mu nie pozwalać na taki błogostan, chyba tylko z zazdrości jakowejś...
- No to po co mnie budzisz? Takie wielkie myszy mi się śniły, jeszcze większe niż ta od Qrki... - Jasiek był wyraźnie niezadowolony i patrzył na mnie z wyrzutem.
- Oj, przepraszam, przepraszam Cię Jaśku, ja tylko chciałam Ci powiedzieć, że ostatniego w tym roku posta piszę...- tłumaczyłam się dość marnie - ale jak chcesz, to Ty śpij dalej, a ja tu sobie po cichutku w klawiaturę postukam.
- Aaaaaa - Jasiek ziewnął rozdzierająco i umościł się z powrotem w swoim ukochanym koszyku. - Pisz, pisz, a jak już będą te fajerwerki, co to mi spać nie dadzą, to mi opowiesz...- w tym miejscu Jaś ziewnął po raz drugi na znak, że rozmowę uważa za zakończoną, a moim oczom ukazał się dobrze znany obrazek...


No cóż, rozmów z Jaśkiem na koniec roku nie będzie, za to będzie króciutka podumanka :))
Tak po prawdzie, to nie zamierzam myśleć o tym, co rok 2012 mi zaoferował, bo bym się na śmierć zadumała, tyle miał dla mnie atrakcji wszelakich w pakiecie obowiązkowym, nie licząc bonusów, eeeh :))
Czyli nie jest ważne, co się działo, ważne, jak się skończyło....
A koniec był ciepły od uśmiechów, serdeczny od życzeń i pełen dobrych wiadomości. Naznaczony ludzką życzliwością, dobrą książką, ciekawym filmem, nową znajomością i sygnowany....ptaszkomanią, czyli moim maniactwem, które już zacząć leczyć powinnam:)) A co mi tam! Będę sobie wchodzić w Nowy Roczek ćwierkająca jak, nie przymierzając, wróbel jakiś, ale za to z nieustającym przekonaniem, że "jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było" :)))
 A może Wam się udzieli? Tego Wam Wszystkim Zewsząd na Nowy 2013 Rok życzę!







I jeszcze post scriptum, żeby w starym roku nie zostawiać długów (wdzięczności :)))


Agnesko, dziękuję i tak się cieszę, że się odnalazłyśmy na tej samej ulicy:))) )



Cheniu Koronczarko, uśmiecham się do Ciebie :))))))))))


A na samiuteńki koniuszek jeszcze jedno.....

- No kurczę, Jasiek, ja Cię kocham, a Ty... śpisz :)))



DO SIEGO ROKU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


czwartek, 20 grudnia 2012

Pytanie....

Witam Wszystkich Zewsząd.

Dziękuję za przetrwanie bombardowania i za wszystkie głosy dla Sugara w oknie:)))
Dla niedobitków po nalocie mam jeszcze jedną bombkę, co to o niej zapomniałam...


Jasiek miał od rana same problemy.
- A co będziesz robić w Święta? - zapytał, pakując mi się na plecy - chyba nie będziesz wciąż tkwić przy laptopie, strasznie tu niewygodnie.

-

- Złaź, to ci opowiem - zaproponowałam, odpędzając wyrzuty sumienia, ze zaniedbuję faceta i wzięłam go na kolana.


Jasiek włączył mruczenie, a ja się rozmarzyłam...
- Po pierwsze, będę się całymi godzinami wylegiwać na poduszkach.
- Ja też, ja też będę, razem ze sznurkiem! - Zawołał Jasiek i pobiegł sprawdzić, jak to wylegiwanie będzie wyglądać..


- Fajnie będzie, mogę się nawet trochę przesunąć - zaproponował wspaniałomyślnie - O! A ta jedna jest do góry nogami - zauważył mój, nad wyraz bystry, kot.


Rzeczywiście, poduszka z pięknym monogramem od Cheni, leżała odwrócona.
-No chcesz słuchać dalej, czy będziesz się tak wałkował od teraz aż do świąt? - Świeżo wyprasowane poszewki zaczęły niebezpiecznie zmieniać kształty...
- Mów, mów, ja cię uważnie słucham - zamruczał Jasieczek i przymknął jedno oko.
- Będę czytać książkę, którą dostałam w prezencie od Palmette. Jest o kocie w wielkim mieście - uśmiechnęłam się na myśl o lekturze i kochanej Kasi.
- To jakby o mnie- oprzytomniał kocio i zażądał czytania na głos.

- Dobra, może być na głos, ale i tak pewnie zaśniesz po pierwszych trzech zdaniach.
- Nie zasnę - upierał się amator czytelnictwa - a co jeszcze, co jeszcze będziesz robić?
- Hmmm...będę się uczyć haftu krzyżykowego - zapodałam nieśmiało zerkając na kota.
- Czego się będziesz uczyć?- Jaś rozdziawił pyszczek.
-Oj, no haftu. Kupiłam sobie taki wzorek do ćwiczeń - tłumaczyłam, przekonując się w duchu, że to był świetny pomysł.
- Aha - Jasiek wprawdzie przymknął pyszczek, ale oczy miał dalej jak pięć złotych (takie stare z rybakiem) - I to wszystko, na całe święta?
- No coś ty! Przecież jeszcze będą goście, a jak już się rozejdą do swoich domów, to ja pootwieram słoiczki z cudownymi przetworami od Bagragi i będę próbować wszystkich po kolei...


- A dlaczego, jak już wszyscy pójdą?- Jasiek niewiele kumał z mojego chytrego planu.
- Żeby mi nie wyjedli, jak ty nic nie rozumiesz! 
- Chyba rozumiem - kocio załapał w końcu - i nic nie zostawisz? A dasz odrobinkę spróbować?
- Dam, ale tylko odrobinkę i pod warunkiem, ze nie będziesz się kładł na notesie, który Bagraga dla mnie zrobiła, bo ja w nim będę adresy wpisywać dziewczyn z blogów, a do tego drugiego, ze śnieżynkami, złote myśli. Zobacz, jakie fantastyczne!

- Superowa nazwa - Jasiek z uznaniem przyjrzał się podarunkom - Będziesz oczywiście zapisywać moje złote myśli - raczej stwierdził, niż zapytał - Bagraga to ma fajne pomysły.
- Pewnie, ze ma- przyznałam - a ja mam jeszcze jeden pomysł na święta, dla nas obojga...- zapalimy światełka na naszej pobielonej choince i....będziemy się nią zachwycać... - Jasiek, a ty dokąd?!?


Znalazłam go przy ozdobionych gałązkach, a minę miał poważną i skupioną. Pewnie swoje kocie myśli w złote zamieniał :)))





ŻYCZYMY WAM, WSZYSTKIM ZEWSZĄD, ŚWIĄT PIĘKNYCH I NASTROJOWYCH, ŚWIĄT W GRONIE BLISKICH, ŚWIĄT ZDROWYCH I BEZPIECZNYCH, ŚWIĄT RADOSNYCH, SZCZĘŚLIWYCH I PEŁNYCH NADZIEI,
 TYCH... Z WASZYCH MARZEŃ.
                                                                                                                                Snow i Jasiek

wtorek, 18 grudnia 2012

Ostatnie bombardowanie:))

Witam Wszystkich Zewsząd.

Założyłam bloga w styczniu tego roku i było już po bombkowym szaleństwie. Dlatego dziś atakuję Was z podwójną siłą rażenia:))))) Jakby co, to do schronu, albo chociaż pod... stół kuchenny...
Uwaga! Zaczynam:))





















 A dla tych, którzy się uratowali....cięższy kaliber:))))



Innego końca świata nie będzie:))))
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za głosy na Sugara:)) Gdyby komuś zależało, żeby kocio (23) nie wypadł z pierwszej dziesiątki to zapraszam tu:)) GŁOSOWANIE 

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Głosowanie na Sugara i pułapka :))

Witam Wszystkich Zewsząd.
Sugar w oknie, zdjęcie poza konkursem :))

Od dziś można oddawać głosy na zdjęcia "Kot w oknie"". Jasiek i ja mamy swojego faworyta, a na Wasze głosy czeka Sugar :))))
Trzeba kliknąć tutaj GŁOSOWANIE :)))

Skoro się już wylansowaliśmy:))) to jeszcze dwa słowa o tym, jak wpadłam w QRZĄ pułapkę i co z tego wynika.

- Jasiek! Otwórz, ktoś dzwoni do drzwi - zawołałam do kota , zajęta myciem pędzli
- Idę, idę... - Jasiek niespiesznie poszedł otworzyć i po chwili wrócił z półmetrową paczką.
- Do ciebie - sapnął i położył pakunek na podłodze, - straaaaaaaasznie to długie i nieporęczne.
- Chyba "niepołapne" - roześmiałam się i otworzyłam przesyłkę.
- Pokaż, pokaż, no pokaż, co jest w środku - niecierpliwił się koci kurier. - O matko! A co to jest????- Jasiek aż przysiadł ze zdziwienia na widok prezentu.
 Z paczuszki wyłoniły się najpierw długie uszy, a potem jeszcze dłuższe nogi, a w końcu naszym oczom ukazała się w całej krasie....królisia Śnieżynka.... prosto z qrnika Beatki.
Jakiś czas temu Kurka złapała mnie na licznik w tysięcznym komentarzu i teraz podziwialiśmy z Jaśkiem podarunek przysłany z tej okazji.





To znaczy ja wciąż podziwiałam, bo Jasiek natychmiast wypatrzył w przesyłce ogromną mysz i w ten sposób straciłam kontakt z kotem na cały boży dzień:)))



Dziękujemy Ci, Beatko za upominki. Mieć w domu taką cudną, qrkową tildę i śnieżynki robione Twoimi łapkami, to zaszczyt prawdziwy ! Buziaki stokrotne, Kochana. Jasiek podziękuje, jak ochłonie:)))

Tyle na dziś, bo mało casu, kruca bomba, jak mawiał pewien bohater z filmu J, Machulskiego:)))