piątek, 13 lipca 2012

Kwiatki, kapryśna miotła i .... pozamiatane :)))

Witam Wszystkich Zewsząd.
 Na przeprosiny, że tak nieczęsto piszę, a na dodatek zaniedbuję systematyczne wędrówki po Waszych blogach, mam dla Was kwiatki, które, może choć trochę tą moją opieszałość wynagrodzą:)))


Blog Agi (Kapryśne inspiracje) bardzo lubię i często odwiedzam, a w Galerii Kaprys niekiedy zakupy czynię.
Ale to, co się tam ostatnio wyprawiało, jest warte słów paru, a nawet parunastu:)))

Aga znalazła blog, na którym aż roi się od staroświecczyzny i fantastycznych pomysłów inspirowanych dawnymi laty.
Można po nim buszować godzinami i zawsze coś zachwyca i budzi pragnienia. Aga zapragnęła miotły!!!! Takiej, jak w tym poście TUTAJ
 Potrzeba natychmiastowego posiadania miotły i do tego ubranej, to rzecz w świecie blogowym tak naturalna, że na apel Agi odpowiedzi posypały się natychmiast, w tym moja, bo nie wiedzieć czemu, ni stąd ni zowąd także nieodpartej  potrzebie posiadania miotły uległam :))
Rozejrzawszy  się w myślach po okolicznych sklepach, stwierdziłam z rozczarowaniem niejakim, że żaden ze znanych mi, co jest niedopatrzeniem wielkim, sprzedaży wymarzonych mioteł nie prowadzi. Fatalnie!
I tu pomoc dziewczyn komentujących post Agi okazała się bezcenna. Allegro! I już na drugi dzień z samego Krakowa przyleciała do mnie oryginalna miotła Sorgho (rodzima produkcja, jak zauważyła Bagraga, prosem stoi).
A dalej to już wiecie, przymiarki, maile, wysyłki...no i mamy pozamiatane:)))))



Mam nadzieję, ze Aga będzie zadowolona, bo odgapiłam fason miotlanej sukienki dość dokładnie, choć krawcowa ze mnie żadna :))) W razie reklamacji nie dostanę obiecanej w Galerii kawy, hi,hi.


I tak dwie sukienki poleciały do Agi, a moja miotła goła została i bez szans na takie samo odzienie, bo materiał wyszdł był i zostały jakieś marne skrawki. Musiałam pokombinować, żeby tę nieszczęsną goliznę jakoś przykryć i przypomniało mi się, że mam kawałek podobnego płócienka z gotowym nadrukiem, kupiony niedawno u dziewczyn w "Malowanym Kufrze". Dawaj sztukować! Jeszcze jakaś koronka z odzysku z braku stosownej wstążki i...... no proszę, ubrana!

A jaka damulka!




 - To teraz będziesz szyła ubranka dla mioteł? - zapytał, coś nazbyt uprzejmie, mój osobisty kot.
  Nie dla mioteł, tylko dla jednej, nie czepiaj się - broniłam dość słabo swego dzieła.
-  Ja się nie czepiam - burknął Sugar - tylko chciałem powiedzieć, że tam w szafce pod zlewem leżą całkiem gołe zmiotka i szufelka, więc jakbyś chciała... - nie dokończył, zgrabnie uchylając się przed zdążającą w jego kierunku poduszką.
  - Zobaczysz, ze Cię wydziedziczę! - zawołałam do znikającego za drzwiami ogona i pogłaskawszy czule moją miotłę, zapewniłam ją, że kocia zazdrość nie ma granic i że w ramach rekompensaty za straty moralne będzie miała pobielony kij :))) 

Pozdrawiam Was Wszystkich bardzo serdecznie, ze szczególnym uwzględnieniem Agi-Kaprys, której kapryśne inspiracje bardzo polecam.
To co?  Buziaki, ja odlatuję:)))))

P.S. Wygrałam niedawno candy u Gab-arte i zapomniałabym się pochwalić. Dostałam śliczny wisior. Dziękuję bardzo:))). Prezent wygląda tak:


Miłego weekendu i wszystkich dni po nim też :)))                     

44 komentarze:

  1. To jest zaraźliwe ! Ja też uległam nieodpartej potrzebie posiadania miotły w sukience :)
    Śliczne te Twoje miotlane kreacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście szalone, ale te miotły mają tyle uroku!
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. He he he, jeszcze dobrze się nie obudziłam a Ty już wywołałaś uśmiech na mojej twarzy. Miotła w sukience.
    Super to wygląda. Gratuluje pomysłowości.

    Pozdrawiam
    Iz

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta sukienka jest boska, chce ja mieć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miotła w sukience - rewelacja, chyba tez coś poczynię w tym kierunki:))))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę ,że w nastepnej przesyłce musze Ci parę kuponów materiałów podesłać jak nic ...a miotła śliczna wiadomo rodem z Krakowa -unas tylko takie mamy.Pozdrawiam E:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę miotłę w ubraniu:)), wisiorek cudny. Jeśli chodzi o grad, który zmasakrował działkę i samochód - był wielkości piłki golfowej - niestety. Pozdrawiam wakacyjnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozostało Wam tylko poczekać na pełnię księżyca i pławić się sabatem na jakimś łysym szczycie :)))
    Szaleństwo... ale jakie elegankie:))
    Pomysł pierwsza klasa! Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Prezent piękny:) Miotła przeurocza:) Drukowana sukienka dodaje jej uroku. Wcale nie dziwię się, że kocio zazdrosny:))))) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pomysł z tą miotłą :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sugar to bardzo inteligentny kot. Ale miotła jest piękna!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem! Fantastyczny pomysł :)
    ... SH to po naszemu ciuchland :) Ostatni raz byłam tam w wieku 17 lat (???!!!!) dawno temu :) Ale Bagraga była, mnóstwo blogowych koleżanek wyraża się na temat ciuchlandu pozytywnie, że i ja udam się tam na zakupy:) Pozdrawiam :)

    PS. Gratuluję wygranej, piękny sutasz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi hi, jesteś jednak niesamowita, odzienie dla miotły super, M widząc jak się zaśmiewam czytając Twojego posta zaglądał mi przez ramię a potem powiedział- nie będziesz chyba szyła ubrania dla miotły? -będę wykrzyknęłam tylko że moja będzie niebiesko szara! - na co M powiedział -powariowały. :))) wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  14. No teraz wszystkie miotły u nas będą nosić sukienki. Zamkną nas do szpitala co?

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomysł świetny- tego jeszcze nie mam- miotła w sukience?Bomba!
    A to mnie się wydaje,że moje pomysły się nie kończą...
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie- do Lnianego Zaułka;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że nawet miotły mają lepsze kiecki niż ja ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. To doprawdy jest zaraźliwe :) jeszcze co prawda miotły sorgo w sukience nie posiadam, ale obejrzałam już krytycznie mój analogowy sprzęt do zamiatania i nagle stwierdziłam, że jakiś taki on jest bez wyrazu i wdzięku... hehehe :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. O tak, znam i ja taką nagłą potrzebę posiadania czegoś :D
    Sukienki wyszły Ci przecudne, mnie szczególnie podoba się ta z nadrukiem :)
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam Cię!
    Oszalałam na punkcie tej miotły, rewelacyjna. A sukieneczki śliczne, jak za dawnych czasów.
    Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana dopiero dopadłam do netu ;-) i biegiem do poczty i na blog ( uzależnienie czy co ??? )
    Przesyłkę wczoraj z poczty odebrałam - że komp w pracy, dlatego nie pisąłam jeszcze, ubranka są cudne, w poniedziałek mam nadzieję zaprezentować miotły pięknie ustrojone w sukieneczki Twojego dzieła, za które pięknie dziękuję i kłaniam się w pas !!!
    Oczywiście reklamacji nie będzie, smuci mnie tylko że materiałku dla Ciebie zabrakło i wiąząło się to z kombinacjami wszelakimi....
    Ale pomimo przeciwności ubranko Twojej miotły prezentuje się pięknie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Wiesz rzeczywiście na wspomnianym blogu jest wiele wspaniałych rzeczy a inspiracji coniemiara sama zaglądam ciągle na niego i myszkuję ;-)
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  21. Jesteś autorką miotlanego zamieszania:)) Zobacz, co się dzieje, wszystkie odlecimy na ubranych miotłach:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Z kotem gada, miotłę ma... No ładnie... :)) A nawet bardzo ładnie! Miotła wygląda przepięknie, wręcz wyjściowo, a Sugar- jestem jego fanką, tylko ciiii... żeby moje futra nie usłyszały!

    OdpowiedzUsuń
  23. No to teraz chyba czas na mnie... aby w moim domku zagościła taka miotła,bo jest cudowna!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo elegancka miotła, następna w kolejce do wytwornego stroju moja łopata do śniegu - zobaczyła i powiedziała, że bez krynoliny zimą nie ruszy:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  25. o matko mam taka miotłę i nigdy mi do głowy nie przyszło coby ją w sukienkę ubrać :) ale fajne dziwy na tych blogach :))))

    OdpowiedzUsuń
  26. Eleganckie czarownice gadają z kotem i latają na ubranej miotle:)))a co!:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Jaka elegancka miotła w sam raz na jakiś letni sabacik :)

    OdpowiedzUsuń
  28. tylko Sugar mało czarny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. No witaj dziewczynko myślałam , że cię miotełka zamiotła gdzieś na koniec świata ...ani widu ani słychu.Chyba nie przed tą kawusią...co....!!!!!Miotełka rewelacja ...Pozwolisz ją odpatrzeć ??? Kotku, koteczku.....Zapraszam po odbiór wyróżnienia, gorące buziaki pa....pa....

    OdpowiedzUsuń
  30. Miotła pierwsza klasa i jak zwykle czytaniu posta towarzyszył uśmiech od ucha do ucha! Snow, może pomyślisz o jakiejś książce? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj, lubię lekturę Twoich postów - zapraszam po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. AAAle zamiotlaś!! Wspaniale!
    A ,żeby kota z zazdrości nie żarło - uszyj mu sukieneczke też :) Ale by się zdziwił :) Przepraszam Sugar za glupie pomysly :) Buziaczki!! I oczywiście tak jak wczystki koleżanki uległam niepohamowanej żądzy posiadania...

    OdpowiedzUsuń
  33. No i z miotły zrobiła się dama. Cudny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  34. Sukienki na miotłę powalające :) super pomysł, jak ktoś by mi powiedział, że miotła może być ozdobą, to chyba bym nie uwierzyła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Tańcowała Snow z miotełką , wytańczyła suknie piękną :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja również powinnam ten komentarz zacząć takimi słowami jak TY ten post. Kurcze co się dzieje z tym czasem:))))
    Miotły potraktowałaś przeuroczo.Aż boję się zajrzeć w polecane miejsce.Bo dopiero zgubię resztki czasu:))))))
    Myślę ,że nie masz wyjścia jak biednej zazdrosnej kocinie uszyć kreację.Może pogryźć się z zazdrości z miotłą:))))No a tego chyba byś nie chciała:))
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. A jeszcze dzięki za piękny bukiet:))

    OdpowiedzUsuń
  38. No nie wytrzymam! Miotły ubrane przednio! Zdolniacho niemożliwa, podziwiam Cię!!!!!!!!!!A kociakowi może nie sukienuchę, ale choć śliniaczek do picia mleczka uszyj, niech wie, kto rządzi!
    Sama chciałabym taką miotłę, ale nie mam gdzie jej postawić :(.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  39. to chyba najbardziej elegancka miotła jaką kiedykolwiek widziałam, cudna:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ach my to mamy szaleństwo w głowach....miotły w koronki żeby odziewać. Ja ostatnio się zastanawiam nad ozdobieniem butelki do płynu do naczyń, bo mnie paskuda denerwuje, bo na widoku stoi i do mycia okien, bo jeszcze szpetniejsza, ale dopiero jak wszystko w okolicy zdekuapżuję zabierając przestrzeń dla oczu. Piękna miotełka właściwie najładniejsza jaką w życiu widziałam aż żal do kąta stawiać i sporo nakombinowałaś sie przy niej. Całusy dla Sugera i żadnych wydziedziczeń, bo do naskarżę do samego Strasburga na Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  41. ALE ŚLICZNA SUKIENKA! SUPER POMYSŁ!

    OdpowiedzUsuń
  42. Wisior bombastyczny, a sukienki dla mioteł rewelacyjne do tego stopnia, że zapragnęłam je odgapić przy sposobności z tą różnicą, że nie dla takiej z prosa, a zwyczajnej z marketa ;))) Pozdrawiam serdecznie :) A jak znam Agnieszkę, to kawy Ci nie odmówi... a może spotkamy się tam, bo i moja droga czasami przez Galerię wiedzie ;)
    PS. To już drugi plan odgapienia, choć pierwszy jeszcze nie zrealizowany niestety. ;) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  43. Miotła w ubranku? Co to się wyprawia na tym świecie hihihaha!!!! Super i Twoja i Kaprys. Ale czy czasem kocik nie ma racji :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Moje zdziwienie jest tak wielkie jak Sugara! Ale ja to akurat jestem zachwycona pomysłem i pękam ze smiechu z Waszego dialogu. Ty powinnaś skecze pisać:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))