Stuknęło mi! A właściwie gruchnęło tak głośno, że korek z szampana wyskoczył ledwie szeptem :)))
Pora na zdradzanie tajemnicy.
- Sugar jesteś tam? - rozejrzałam się za kocią sierotką.
- Jestem, ale bardzo zajęty - doszło mnie niechętne mrukięcie z końca pokoju.
- No chodź tu, jesteś mi potrzebny, trzeba wybierać - nalegałam , szukając wzrokiem źródła pomruku.
- Sama sobie wybieraj - z urodzinowego bukietu wychyliły się najpierw uszy, a potem okrągłe oczy, spoglądające na mnie z wyrzutem, że nie pojmuję prostego komunikatu.
- Jak to sama? -chyba rzeczywiście miałam kłopoty z pojmowaniem - przecież obiecałeś, a kwaśny cukierasek musi znaleźć właściciela!

- Musi, musi - przedrzeźniał mnie Łaciasty i schował nos w liście.
-Sugar!- wrzasnęłam, bo zaczęłam tracić cierpliwość - zostaw te kwiaty i pomóż mi , bo ludzie chcą wiedzieć do kogo trafi serwetnik!
- Serwetnik? - wydawało mi się, ze dostrzegłam błysk zainteresowania w jednym oku - Jaki serwetnik? To metalowe? Chyba myślisz o tych obrzydliwych żółtych kulach, których nie da się turlać, a do tego są kwaśne i do niczego się nie nadają!
- Tak, tak - przytaknęłam skwapliwie - o te kule też mi chodzi, no nie daj się prosić - przeszłam w ton prawie błagalny.
Bukiet milczał zawzięcie, a jedyne co dało się słyszeć, to posapywania i westchnienia , które skojarzyłam jednoznacznie, jako przejaw adoracji i niekłamanego zachwytu.
- Sugar! Ostatni raz proszę! - i tu tupnęłam nogą na znak, że niewiasta ze mnie stanowcza jest, a koci upór to nie problem i że tak powiem " nie stanowi".
Otóż okazało się, że jednak stanowi. Kocio wyszedł na środek pokoju, wzniósł wąsy do nieba i "zapodał":
- Za grosz romantyzmu w sobie nie masz - powiedział - nie widzisz, że się napawam kwiecia urodą i zapachem? - dodał, jakbym ślepa była. - A poza tym nie będę wciskał ludziom jakiegoś kwaśnego kitu! - pomyślałam, że tu już przesadził. - Tylko kolanami świecisz - Matko ! Reklam się naoglądał, załamałam ręce.
- Mnie w to nie mieszaj - zakończył - starzejesz się, czy co?!
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! - Mój krzyk był niemy, bo na takie dictum zatkało mnie na amen i odetkać nie chciało długo.
I co tu takiemu kotu tłumaczyć, że owszem stuknęło, że tak, bukiet jest mój, urodzinowy biały i bardzo ważny i że jak się ma urodziny to zazwyczaj przybywa, a nie odwrotnie i że tak na dobrą sprawę to leciwość własną polubić nawet zdążyłam, ale żeby mi życzeń nie złożyć?!?! O ty kocie jeden!!!
Cóż było robić ? Wyboru dokonałam samodzielnie i oto ogłaszam, że niedoceniony przez mojego kota prezent plus tajemnica ( oj chyba nie do końca, hi, hi ), stukania, wędruje do....
POLINNE z bloga "Mój świat podobny do innych" :)))))))))))))))
Gratuluję i o maila proszę, a kotem nie należy się przejmować:)))
Kochani
Ponad 100 osób miało inne zdanie niż mój kot romantyk i bardzo mi z tego powodu miło jest. Nowe ciekawe miejsca, nowe znajomości, nowe wrażenia, To wspaniałe uczucie. Stopniowo i systematycznie wszędzie zajrzę i wszędzie ślad zostawię :)) Dziękuję Wszystkim Zewsząd!
A na koniec jeszcze chcę bardzo podziękować za wyróżnienia, które dostałam od przemiłych dziewczyn: Jabloniee i Ulencji. Ucieszyłyście mnie bardzo, Kochane. Dziękuję stokrotnie:))))