poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Bez tłumaczenia :))

Witam Wszystkich Zewsząd :))


Taaa, prawie miesiąc....ale jak w tytule, spuśćmy zasłonę na tą przerwę i.... przejdźmy do rzeczy :)))

Jeszcze tylko podziękowania Wszystkim Stęsknionym za maile i komentarze. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś tam gdzieś o człowieku myśli, albo i nawet tęskni skrycie.....

A ja się urwałam z piosenki Elektrycznych Gitar "Człowiek z liściem" i tylko trochę zmieniając tekst ze względu na realia geograficzne śpiewam sobie z lekka fałszując: "Uważaj , to nie chmury, to mur Manufaktury, liście lecą z drzew, liście lecą z drzew....", albo jakoś podobnie.
U Was też lecą?
Ale ja jeszcze wakacji nie skończyłam i jutro wracam do lasu. M swojego czasu nabył drogą kupna odkurzacz do liści, to sobie posprzątam i będę udawać, że nic się w przyrodzie nie dzieje:))
Rękodzielniczo też się nic nie dzieje, aczkolwiek dziś dla porządku przemalowałam letni turkus na biało (od razu mi lepiej) i przestawiłam kilka mebli. Ponieważ nic swojego nie zrobiłam, to braki w przedmiotach pięknych i bezużytecznych  nadrobiłam, zakupy tu i ówdzie czyniąc. Pokażę więcej następnym razem.
Dziś chciałam o dzwonkach, bo to dźwięki dla ucha miłe, choć z różnych źródeł płynące. Pierwsze dzyń, dzyń wydobywa się z przedmiotu, który dostałam na niegdysiejsze urodziny i nie wiem, co mnie bardziej raduje: to że dzwoni (znaczy że działa), czy to, że tak fajnie wygląda :)) 


A drugie dzyń dzyń, a raczej.... i tu mi brakło stosownej onomatopei, bardziej gong przypominające, bo jak toto uruchamiam, w porze obiadowej, to dalsi sąsiedzi też przybiegają :))


Ale ptaszków nie rusza, jak siedziały , tak siedzą :))  Zamontowałam jeszcze sobie przy bramie taki duży owczy dzwonek i ten mi gości zwiastuje, ale zapomniałam zrobić fotkę....ehh.

Myślę sobie, że jeszcze trochę w tym lesie posiedzę, nim przyjdzie czas na zadanie pytania : "komu bije dzwon?"

Chociaż....hmm...takiemu jednemu bije na bank, tylko co do dzwonu nie mam pewności :))

- Sugar! Co ty robisz na tej szafie? - pytam osobistego kota, bo na szafie oprócz odkurzania nic w zasadzie do roboty nie ma.
- Oj, co robię, no nic nie robię, siedzę sobie, chyba widać? - Z wysokości patrzyły na mnie orzechowe oczy, w kącikach których, dostrzegłam lekką pogardę.


- Co ty kombinujesz?- zaniepokoiłam się, bo Łaciasty intensywnie wgapiał się w żyrandol - Chyba nie zamierzasz tam skakać?!
- Zamierzam, nie zamierzam - burknął po swojemu - a jakbym dobrze odmierzył, to może i pohuśtać się da radę - rozważał całkiem poważnie demolkę mojego pokoju.
- Kotku, koteczku, kici, kici - przymilałam się mając z tyłu głowy wizję kabli wyrwanych ze ściany, perspektywę braku prądu i szukania fachowców, co to ich latem ani na lekarstwo.
- Kici, kici? - żyrandol wydawał się być bezpieczny, a kot z jawnym zainteresowaniem dopytywał - Masz coś do jedzenia? Coś pysznego? Dla mnie?


- No mam, złaź z szafy to dostaniesz - triumfowałam w przekonaniu, że utrwalony przez lata system wartości mojego kota, zmianie nie uległ i nawet najlepsza zabawa pójdzie w odstawkę, gdy w grę wchodzi pełna micha.- Zrobiłam tartę ze szpinakiem, fetą i pomidorami, przecież lubisz - zachęcałam na wszelki wypadek, gdyby jednak huśtawka miała większą siłę przebicia.
-O! Super! Uwaga, schodzę - lojalnie uprzedził amator tarty i zeskoczył mi na głowę.- Szpinak sobie sama zjedz, ale to kruche ciasto ze spodu jest moje - zapowiedział i pomaszerował do kuchni.




- Pomidory też sobie zabierz - dodał przyglądając się mojemu dziełu - przecież wiesz, że nie lubię czerwonego koloru.
- Dobra, dobra, zabieram- zgodziłam się szczęśliwa, że remontu nie będzie - na drugi raz zawołam cię na jajecznicę - i pokazałam mu język, ale już tego nie widział, pochłonięty oblizywaniem wąsów, na których  widać było jednak trochę szpinaku:)))


Tarta wyszła pyszna, a przepis jest kompilacją kilku pomysłów kulinarnych z sieci :))
Pozdrawiam Wszystkich Zewsząd i zmykam do lasu łapać lato za ...ogon:))

46 komentarzy:

  1. Miło czytać pobielonego posta! Choć mam nadzieję, że zarówno w Krakowie, jak i w lesie dobrze Ci!!!!!!!
    Macie z Sugarem cudną więź, to widać, słychać i czuć......
    Ja tak mam z moją niunią:).
    Buziaki i czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się pomyliło z tym Krakowem.......
    Mam nadzieję, że WSZĘDZIE, gdzie jesteś dobrze Ci!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, Ewuniu, ale do Krakowa mi tęskno:)) Łódź to nie tosamo, chociaż moja własna:)) Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , ze "to samo" pisze się odzielnie, ale moja klawiatura chyba nie, hi, hi

      Usuń
  4. Witaj...czyli nie ma tego złego, biel znów zagościła i jest cudnie zapewne;)) Dzwoneczki genialne, urodzinowy wspaniały;)))
    Łap lato łap...ponoć jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa,c o mnie cieszy;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. No .... a ja właśnie dziś tak sobie myslałam, że ostatniu jakoś u Ciebie cicho.... Myślę i mam !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. odpoczywaj...a o przepis na tartę poproszę...czy ja już nie widziałam gdzieś tego telefonu...:)) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Wróciłaś:)) Telefon jest fajniejszy, jak dzwoni:))

      Usuń
  7. Ale się za Tobą stęskniłam, nie ważne co się z Tobą działo nie chcę żebyś się tłumaczyła, po prostu cieszę się że znowu jesteś.Lubie taką tarte, dobrze że oglądam ją jedynie na monitorze :)))Pozdrawiam serdecznie bieląca wszystko kobieto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Mamonku, jakie miłe słowa, dziękuję, Kochana, buziaki :)))

      Usuń
  8. Witaj, nie będę palcem kiwała:) ale dobrze, że powróciłaś, gong jest świetny, wyobrażam sobie jego dźwięk i zdumienie "tubylców". Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie... telefon rewelacyjny:)Ślę słoneczne pozdrowienia i uśmiech serca pozostawiam*
    Życzę miłego dnia.
    Peninia ♥

    http://peniniaart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Tarta z moimi ulubionymi składnikami, mniam:) Gong prześliczny. No i boski kocur:) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Bosz... jak ja się stęskniłam za Twoimi opowiastkami, świetnie się Ciebie czyta i pooglądać jest co, więc witaj i pisz ile wlezie łącznie z fotorelacją. A swoją drogą piękny telefon masz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super telefon!!!! Fajnie, że się odezwałaś:)Miłego pobytu na wsi:)Odpoczywaj:)aktywnie :))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach ta tarta, wygląda wyśmienicie.
    Twoje rozmowy z Sugar są rewelacyjne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. ALE BAJECZNY TELEFON!!!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. witaj po przerwie:) telefon rzucił mnie na kolana...:)) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju dobrze, że wróciłaś do naszego światka. Brakowało mi Twoich rozmów z Kotem i Twojego dowcipu. Cmoki:***

    OdpowiedzUsuń
  17. ja już myslałam, że las pochłonął Cię do końca i że pokażesz się koło gwiazdki jak mrozy Cię przegonią! na szczęście jesteś:) tarta wygląda przepysznie, narobiłas mi apetytu. dzwonki super a Sugar jak zwykle prezentuje się dostojnie i chce rządzić.

    OdpowiedzUsuń
  18. Telefon marzenie, szpinak fuj, kot... akrobata.

    OdpowiedzUsuń
  19. Telefon bombowy :) a i dzwon jak się patrzy ,a ta tarta ...,ale mi smaka narobiłaś
    Tarte robiłam raz, ale na słodko z owocami ,ale nie powiem ,że ciasto mi wyszło :(((
    ale może nastepny razem...
    pozdarwiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj, brakowało mi Ciebie i Słodkiego też :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale się steskniłam za Twoim pisaniem :)))
    Ten dzyń, dzyń z ptaszkami rewelacyjny, na pewno cała okolica słyszy ;))
    Tarta wyglada smakowiecie, nie wiem czemu rudzielec marudzi mnie by na pewno smakowała ;)
    Buziaki Snow miłego leśnego wypoczynku :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzyń dzyń :) To ja u furtki na wpuszczenie oczekuję. ;)
    Dzień dobry bardzo Snow miła :) Wróciłam byłam i słowa Twe ku uciesze mej wszystkie dziś wyczytałam - co do ostatniej literki rzec chciałam. :) Fajooowo Ci tam. Tak sielsko i anielsko z Łaciatym obok... a czy przepis na tartę zapodasz także w moim kierunku? :) Bo dość smakowicie wygląda.
    Uściski serdeczne przed popołudniowym ogrodowaniem :) dla Ciebie i drapogłask dla Sugara :)
    PS. No i co ja poradzę, że wciąż mam skojarzenia z Sugar Kane Kowalczyk? ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy jak zawołam "Kowalczyk, chodź tu!" zareaguje? A może? he, he, buziaki:))

      Usuń
  23. Witam nieśmiało... Lubię czytać Twoje posty, lubię oglądać Twoje nowości, uwielbiam Twojego kota :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Super kociak:-)ja się czasem zastanawiam co ten mój psiak mówi:-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Unas fotos preciosas, el gato es divino.
    Besos desde Epaña

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj brakowało Ciebie, brakowało, ale jakbym las miała też bym wybyła:)) Teledzwon piękny, ptasidzwon cudowny, ach bardzo mi się podoba. Sugar jak zwykle humor poprawia, więc mam nadzieje, że długo w tym lesie nie zabawisz? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajnie, że jesteś:))
    Telefon wspaniały i w formie i kolorze.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajnie , że znowu jesteś...Korzystaj do póki jest możliwość, bimbaj czym chcesz.....Gorące pozdrowienia pa....

    OdpowiedzUsuń
  29. Łap.łap to lato za ogon i nie puszczaj,niech jeszcze trochę z nami jest:))))dialog z kotem,to jakbym siebie i Franka słyszała:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak gong to może ding-dong!
    Sąsiedzi też się zlatują?W wakacje kawkę miło wypić w towarzystwie ,ale gotować tony obiadu to niekoniecznie:))
    Telefonu nie musiałaś pobielać-no to nudyyyyy!A,zostało odkurzanie lasu!Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  31. Snow Kochana... bój się Najwyższego... o tej porze (22:25) szczuć tartą ze szpinakiem i fetą...
    A gdzie mi sklep niby teraz otworzą, aby takie coś zjeść???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telefon i dzwonek są cudne! Cieszę się bardzo, że wróciłaś :)))
      Całusy dla mojego ulubionego kota:*

      Usuń
  32. A ja się zastanawiałam ostatnio gdzie się podziałaś :)
    Taki telefon za mną chodzi już od dawna, ale nigdzie nie mogę go upolować ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja też bez tłumaczenia napiszę krótko .. stęskniłam się za Tobą...Pozdrawiam Ewa:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wiem, że to będzie niepoprawne politycznie, ale mnie trochę szkoda tych lazurów, których się pozbyłaś... ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Pomyslałam dziś o Tobie, że coś cicho sza. No i proszę :) Telefon piękny, kociak Twoj przesłodki a tarta... następnym razem jak coś takiego pokażesz, to masz gościa:)Pa

    OdpowiedzUsuń
  36. Gong bardzo mi się podoba (te ptaszki!), no i rozmówki z Sugarem.
    Fajnie, że już jesteś.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  37. Tak się zastanawiałam, gdzieś się podziała Snowku, ale jak w lesie sobie odpoczywasz to i dobrze. Ta tarta wygląda pysznie, a ja mam ostatnio awersję do gotowania, przydałaby się jakiś nowy przepis, może nam go tu skrobniesz? Lazurki były ładne, może jeszcze na jakieś lato wrócą? Gong i telefon też fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  38. kocham Sugarka:)))))a tarte bym spróbowała|:|))

    OdpowiedzUsuń
  39. MHMHMHMMmmmmm tarta wygląda suuuper:D jak złapiesz lato za ogon to nie puszczaj!!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim Zewsząd za każde słowo :))